Około jednej trzeciej ludności (ponad 66 tys. osób) z liczącej około 200 tys. mieszkańców Palmiry w środkowej Syrii mogło uciec w ostatnich dniach w związku z walkami sił rządowych z dżihadystami z Państwa islamskiego (IS) - powiadomiła w czwartek ONZ.
Rzeczniczka biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka (UNHCHR) Ravina Shamdasani zapewniła, że informacje te pochodzą ze sprawdzonych źródeł. Dodała, że są również doniesienia o tym, iż siły rządowe uniemożliwiały cywilom ucieczkę dopóki same nie wycofały się z miasta.
Bojownicy IS "podobno przeprowadzali w mieście rewizje w domach, szukając ludzi związanych lub sympatyzujących z władzami. W tym tygodniu IS dokonało w Palmirze egzekucji co najmniej 14 cywilów" - poinformowała Shamdasani.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka dżihadyści przejęli całkowitą kontrolę nad centrum Palmiry i weszli do starożytnych ruin, ale nie ma na razie doniesień o niszczeniu zabytków.
W oświadczeniu, które pojawiło się na Twitterze Państwo Islamskie twierdzi, że zajęło całą Palmirę, łącznie z tamtejszymi obiektami wojskowymi i że wycofujące się siły syryjskiego reżimu pozostawiły "wielką liczbę" zabitych.
Dla syryjskiego rządu prezydenta Baszara el-Asada to także dotkliwa strata. Palmira to nie tylko miasto o trudnej do przeszacowania wartości kulturalnej, ale też brama do obszarów kontrolowanych przez wojska rządowe, w tym do Damaszku, wybrzeży na południu i południowym zachodzie kraju oraz miasta Dajr az-Zaur na wschodzie. W pobliżu Palmiry znajdują się również znaczne złoża ropy naftowej i gazu.
(j.)