Chociaż polscy siatkarze schodzili dzisiaj z boiska pokonani, smutek dość szybko ustępował wzruszeniu. To pierwszy polski medal w siatkówce od 48 lat! Bartosz Kurek, kapitan srebrnej reprezentacji z Paryża wierzy, że dzisiejszy finał i medal są zwieńczeniem wysiłków wszystkich polskich siatkarzy. Kurek, który sam przebył w biało-czerwonych barwach długą drogę, próbował powstrzymać się od łez. Nie wyszło.
Nigdy o tym nie marzyłem - powiedział Bartosz Kurek po meczu z Francją. W ten sposób kapitan reprezentacji Polski skomentował zdobycie srebrnego medalu. Polacy zeszli dziś z boiska pokonani przez przeciwnika, który zdawał się być poza zasięgiem. Mimo wszystko są jednak powody do dużej radości.
Trudno uwierzyć, że polska siatkówka, najwyżej notowana na świecie, na medal olimpijski czekała prawie pół wieku. W sobotę nie udało się nawiązać do sukcesu złotej drużyny Huberta Wagnera z 1976 roku, ale ekipa Nikoli Grbicia zrobiła wszystko, by zostać zapamiętaną. Po pięciu kolejnych turniejach olimpijskich przełamała wreszcie niesławną "klątwę ćwierćfinałów". Stało się to w meczu ze Słoweńcami, który był prawdopodobnie najlepszym w wykonaniu naszych siatkarzy.
Później jednak trafiliśmy na Stany Zjednoczone i po prawdziwym dreszczowcu, wyszarpaliśmy zwycięstwo w tie-breaku. Drużyna, której kapitanem jest Bartosz Kurek doskonale wie, ile ją to kosztowało. Kurek w rozmowie po meczu finałowym próbował ukryć wzruszenie, ale emocje okazały się zbyt silne.
To jest coś niesamowitego. Jestem bardzo wdzięczny - stwierdził na gorąco w rozmowie z telewizją Bartosz Kurek i w tym momencie zaszkliły mu się oczy. Szybko jednak, jak na kapitana przystało, opanował się i powiedział: Nie będę płakał w telewizji na żywo. Jestem dumny z tego, co zrobiliśmy razem, co udało nam się razem osiągnąć z tą grupą, z poprzednimi grupami, które w to (medal olimpijski) celowały, ale zawsze czegoś brakowało. To jest medal nas wszystkich, całej polskiej siatkówki, chłopaków, którzy pchali tę dyscyplinę do przodu. Dzięki nim jesteśmy tutaj i mogliśmy zagrać o swoje marzenia.
Podopieczni trenera Nikoli Grbica w żadnym z setów nie byli w stanie zagrozić Francuzom. W drugiej i trzeciej partii mieli co prawda po kilka punktów przewagi, końcówki jednak należały do Trójkolorowych.
Tomasz Fornal przyznawał po meczu, że w finale czegoś Polakom zabrakło. Ciężko powiedzieć, czy spadł kamień z serca. Na pewno jest delikatny niesmak i poczucie, że mogliśmy zrobić trochę więcej, ale za dwie, trzy godziny do nas dotrze, że tak naprawdę dużo zrobiliśmy dla polskiej siatkówki, kibiców, naszych rodzin i samych siebie, że osiągnęliśmy to, co osiągnęliśmy, czyli srebrny medal - mówił.