Czteroosobowa wyprawa Jacka Telera na Nangę Parbat (8126 m), jeden z dwóch niezdobytych zimą ośmiotysięczników, walczy o założenie drugiego obozu powyżej 6000 m na ścianie Rupal. Górę atakuje także grupa wybitnego włoskiego himalaisty Simone Moro.

REKLAMA

Teler w ciągu ośmiu ostatnich lat był uczestnikiem m.in. 16 ekspedycji w wysokie góry leżące na terytorium pakistańskim. Teraz współdziałają z nim Paweł Dunaj, Michał Obrycki i Tomasz Mackiewicz, który poprzedniej zimy, wspinając się na Nangę Parbat, dotarł na wysokość 7400 m. Co Jacek Teler mówił przed wyprawą? Przeczytaj TU.

Polacy wynieśli na 5850 m sprzęt potrzebny do założenia obozu drugiego. Powinien on stanąć ponad Turnią Wielickiego na 6100 m. Przez najbliższe dni pogoda ma się poprawić i ustabilizować - wynika z informacji zamieszczonych na blogu przez Telera. Obóz trzeci planowany jest na 6600 m, a czwarty na 7100 m, na końcu ściany Rupal.

Teler był już o krok od wejścia na wierzchołek Nanga Parbat. 13 sierpnia 2006 roku w samotnym ataku dotarł 250 m poniżej szczytu, ale zawrócił, aby ratować czterech Rosjan porwanych przez lawinę. Na ich ślad nie natrafił. Po raz drugi próbował pokonać "Diabelską górę" poprzedniej zimy. Był pod nią także w czerwcu, kiedy to bazę zaatakowało kilkunastu terrorystów. Zabili 11 osób.

Nanga Parbat jest także celem międzynarodowej ekspedycji, z udziałem m.in. włoskich alpinistów, ale między grupami nie ma rywalizacji. 46-letni Moro, który zdobył już zimą jako pierwszy trzy inne szczyty (w styczniu 2005 Sziszapangmę z Piotrem Morawskim, w lutym 2009 Makalu z Denisem Urubką i w lutym 2011 - Gaszerbrum II z Urubką i Corym Richardsem), udostępnia Polakom m.in. internetowy kontakt ze światem.

Nie ma mowy o żadnej rywalizacji czy wyścigu po szczyt. Warunki w Himalajach zimą są tak trudne, że wszyscy będziemy wspierać i wzajemnie sobie pomagać. Szanse wejścia na Nangę zimą oceniam na jakieś 10-15, może 20 procent. Ale próbować warto - podkreślił Moro, laureat nagrody UNESCO Fair Play.

W polskiej wyprawie brali udział także Marek Klonowski i Michał Dzikowski, ale obydwaj z powodów rodzinnych nie kontynuują wspinaczki i wrócili do kraju.

Na dziesięć spośród 14 ośmiotysięczników jako pierwsi zimą wspięli się Polacy, w tym na jeden z Moro. Podbój rozpoczęli 17 lutego 1980 roku od najwyższego szczytu na ziemi Mount Everestu (8848 m) Leszek Cichy i Krzysztof Wielicki. Ostatnim zdobytym o tej porze roku był Broad Peak (8051 m) w Karakorum. 5 marca 2013 roku na wierzchołku stanęli: Maciej Berbeka, Adam Bielecki, Tomasz Kowalski i Artur Małek. Radość została przyćmiona śmiercią. Podczas zejścia zginęli Berbeka i Kowalski.

Drugim, obok Nangi Parbat, niezdobytym zimą ośmiotysięcznikiem jest K2 (8611 m). "Góra gór" uchodzi za jeden z najtrudniejszych szczytów. Wejście tam jest nie lada wyczynem. Ostatnim Polakiem, który tego dokonał był Bielecki - 31 lipca 2012, a rok wcześniej Dariusz Załuski (23 sierpnia 2011). Z końcem grudnia podjął próbę wspinaczki na Nangę Parbat wraz Niemcem Ralfem Dujmovitsem.
Nanga Parbat jest jednym z najbardziej wymagających ośmiotysięczników. Świadczy o tym liczba dotychczasowych zdobywców, nieznacznie przekraczająca 300 osób.

Góra była pierwszym ośmiotysięcznikiem, który przyciągnął alpinistów ze względu na bliskość nizinnych obszarów i łatwości dotarcia do niej. Wznosi się nad doliną Indusu ponad 7000 m, co jest największym względnym przewyższeniem na świecie. Południowa strona góry to flanka Rupal (4500 m), północno-zachodnią stanowi ściana Diamir (3500 m), a północno-wschodnią flanka Rakhiot - droga pierwszego wejścia.

Pierwszą osobą, która stanęła pod Nanga Parbat był, w lipcu 1895 roku, Anglik Alfred Frederick Mummery, zdobywca Matterhornu. Zginął powyżej 6100 m na flance Diamir. Na ekspedycji niemieckiej z 1934 roku w zejściu z obozu IV na wysokości 7850 m życie straciło w burzy 10 osób, w tym sześciu Szerpów. Trzy lata później w niemiecko-austriackiej wyprawie zginęło w ogromnej lawinie 16 osób - siedmiu alpinistów i dziewięciu tragarzy.

Górę zdobył jako pierwszy 3 lipca 1953 roku Austriak Herman Buhl. 29-latek samotnie, bez tlenu przebył ostatnie 1300 m na flance Rakhiot, będąc pod wpływem środka dopingującego na bazie amfetaminy. Dziewięć kolejnych lat na pokonanie czekała flanka Diamir. W 1970 roku wyprawa niemiecko-włoska wytyczyła drogę na flance Rupal. Na szczycie stanęły dwa zespoły, m.in. włoscy bracia Gunther i Reinhold Messnerowie. W zejściu zginął Gunther, a Reinholda uratowali od śmierci w dolnych partiach drwale i pasterze.

(mpw)