"Do tej pory nie został podpisany żaden dokument, który zamyka mobilizację. Mało tego, w ustawie dotyczącej mobilizacji był utajniony punkt, który mówił o ilości osób zmobilizowanych. Więc tak naprawdę nie wiemy, czy ta mobilizacja jeszcze nie będzie trwać" - mówił w Radiu RMF24 Bartłomiej Wypartowicz, ekspert ds. militarnych z Defence24.

REKLAMA

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Wypartowicz: Tak naprawdę nie wiemy, czy mobilizacja się zakończyła

Gość Tomasza Terlikowskiego zapytany o to, czy nadszedł trudniejszy czas dla Ukrainy, mówił: Obecnie na pewno dużo trudniej będzie prowadzić skuteczne akcje kontruderzeniowe. Mamy jesień, a niebawem zima. Ukształtowanie terenu Ukrainy nie pozwoli na jakieś głębsze kontrataki. Już w tym momencie czołgi, pojazdy opancerzone potrafią po prostu stanąć w błocie. Mało tego, Rosjanie też odbudowali po części swój potencjał.

Bartłomiej Wypartowicz przewidywał też, że Rosjanie będą stawiać na zalanie Ukrainy swoimi żołnierzami i spróbują wyprowadzać kolejne uderzenia. Możemy się śmiać z mobilizacji, ale z drugiej strony, mimo że ta częściowa 300-tysięczna mobilizacja została zakończona, to do tej pory nie został podpisany żaden dokument, który ją zamyka. Mało tego, w ustawie dotyczącej mobilizacji był utajniony punkt, który mówił o ilości osób zmobilizowanych. Więc tak naprawdę nie wiemy, czy ta mobilizacja jeszcze nie będzie trwać - dodał.

Ekspert podkreślił też, że w tym momencie Ukraina jest pozbawiona 50 procent swojej infrastruktury energetycznej. Jednoczesne kolejne uderzenia w trakcie zimy jeszcze bardziej pogorszą sytuację. To jest też niebezpieczeństwo dla naszego państwa, na które musimy się przygotować. W tym momencie infrastruktura energetyczna jest już dosyć mocno uszkodzona. Bardzo dużo osób ma problemy z dostępem do wody, energii elektrycznej. Pamiętajmy też o tym, że na napięcie działa wszystko - mówił.

Gość Tomasza Terlikowskiego zaznaczył, że problemem będzie też fala migracyjna, która może ruszyć wraz z rozpoczęciem zimy. Dodajmy do tego, że prawdopodobnie do Kaliningradu są przewożeni uchodźcy. Nasz rząd i minister Błaszczak podjęli dobrą decyzję o budowie zapory - stwierdził.

Wcześniej zachodnia Ukraina była na tyle bezpieczna, że ludzie ze wschodu i z centralnej części Ukrainy emigrowali niekoniecznie za granicę, ale właśnie do zachodniej Ukrainy. Jeżeli zachodnia Ukraina stanie się nieprzyjazna do życia, to ci ludzie będą próbowali przetrwać tę zimę w jakikolwiek sposób. Jeżeli w tym samym momencie Rosja i Białoruś uruchomiłaby kolejne próby przebijania się migracji, którą już widzieliśmy od strony Białorusi - teraz byłoby to z Białorusi i Kaliningradu - to też będzie bardzo duże wyzwanie dla naszych służb wewnętrznych i wojska - ocenił.

Tomasz Terlikowski przypomniał też zapowiedzi części kandydatów republikańskich, którzy wprost mówią o ograniczeniu lub zatrzymaniu pomocy militarnej dla Ukrainy. Na szczęście na ten moment te głosy wśród republikanów to mniejszość. Ostatnio część kongresmenów uspokajała, że ta pomoc nadal będzie kontynuowana. Natomiast tutaj chodzi głównie o pomoc militarną - mówił ekspert.

Jeśli chodzi o pomoc cywilną i pomoc w odbudowie, tutaj jednak Amerykanie - niekoniecznie nawet republikanie ale też demokraci - mają duże wątpliwości, jeżeli chodzi o pomoc z tego względu, że jest małe zaangażowanie Unii Europejskiej. A kontrola tych środków, które są wysyłane, na Ukrainie powoduje pewne niejasności - podsumował Bartłomiej Wypartowicz.

Opracowanie: Anna Helit