Istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia praworządności przez Polskę - stwierdza raport Komisji ds. Wolności Obywatelskich PE, do którego przed jego publikacją dotarła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Raport powstał po wrześniowej wizycie delegacji eurodeputowanych w Polsce. Do raportu dołączono także ostrą korespondencję między polskim ambasadorem przy UE Andrzejem Sadosiem a szefem Komisji LIBE Claudem Moraesem.

REKLAMA

Eurodeputowani są zaniepokojeni naruszeniem zasad podziału władzy, pewności prawa, niezależności i bezstronności sądów i - jak piszą - skumulowanym efektem reform z 3 ostatnich lat. Piszą także o pogarszających się warunkach działania mediów oraz organizacji pozarządowych. Eurodeputowani napisali także, że kobiety w Polsce mają problemy z dostępem do antykoncepcji i aborcji.

Komisja w swoim raporcie wymieniła wszystkie kontrowersyjne, jej zdaniem, elementy reformy sądownictwa w Polsce od kwestii Trybunału Konstytucyjnego poprzez instytucję Skargi Nadzwyczajnej po KRS. W raporcie eurodeputowani zaznaczyli, że zgadzają się z analizą sytuacji przedstawioną przez Komisję Europejską.

Ambasador Polski Andrzej Sadoś napisał w liście z 23 listopada, że polskie władze nie podzielają wyników tej misji. Wypomniał "systematyczne błędy" w pisowni nazwisk, pewne nieścisłości, a także że nie ma w raporcie wzmianki o najnowszej nowelizacji ustawy o SN. Sadoś w swoim liście stwierdził, że większość poruszonych kwestii dotyczy spraw wcześniejszych, które zostały wyjaśnione w dialogu z Komisją Europejską. Zarzucił także szefowie LIBE, że raport nie zawiera odniesienia do działań Sejmu w sprawie Trybunału Konstytucyjnego z okresu Platformy Obywatelskiej. Krytykował także raport za zajmowanie się kwestią kobiet, która nie została poruszona podczas spotkania z polskimi władzami.

W swojej odpowiedzi Moraes wymienił dokładne strony, w których wspominano o nominacjach do TK za czasów poprzedniego rządu. Stwierdził, że prawa kobiet to kwestia "niesłychanie ważna" dla większości członków delegacji, ale nie była głównym celem, więc dlatego nie została poruszona w rozmowie z polskimi władzami. Zapewnił, że błędy w pisowni nazwisk zostały poprawione w wersji końcowej raportu. Na koniec wyraził żal, że polskie władze anulowały spotkania w wrześniu (chodzi o spotkania z ministrem sprawiedliwości) i że nikt z polskich władz nie stawił się na wysłuchanie 20 listopada (a zaproszony został także minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro).

Sprzeciw wobec raportu zgłosiło dwóch uczestników misji w Polsce Valdemar Tomaševski z grupy europejskich konserwatystów (EKR, do którego należy PiS) oraz Nicolas Bay (z eurosceptycznej grupy ENF). Ostatecznie dokument został przyjęty.

(j.)