„Dla mnie jest to sytuacja niekomfortowa, że policja, którą bardzo szanuję i cenię… że jest dym o to. Wydaje mi się, że nie są to najważniejsze kwestie w kampanii wyborczej” – w ten sposób poseł Marek Opioła skomentował medialne poruszenie wywołane wykorzystaniem przez niego policyjnego Black Hawka w spocie wyborczym.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
Na filmie urzędujący szef sejmowej speckomisji, w taktycznej kamizelce, wychodzi z uruchomionego śmigłowca z napisem policja i wita się z antyterrorystami. Czy poseł widzi coś niestosowanego w wykorzystywaniu wizerunku i sprzętu policji do prywatnej kampanii wyborczej?
Ku zaskoczeniu, nie. Reporter RMF FM w rozmowie z politykiem usłyszał kuriozalne tłumaczenia. Marek Opioła przekonywał, że każdy kandydat w wyborach może się zwrócić do szefa policji o udostępnienie śmigłowca. Co więcej - nie ma mowy, by wykorzystał swą sejmową funkcję i nie ma problemu z użyciem policjantów do prywatnej walki wyborczej.
Zapraszamy do zapoznania się z całą rozmową Krzysztofa Zasady i Marka Opioły.
Krzysztof Zasada, RMF FM:Chciałem się dowiedzieć co panu wpadło do głowy, żeby zrobić spot wyborczy z wykorzystaniem policyjnego śmigłowca, ludzi w mundurach podejrzewam, że też mundurowych?
Marek Opioła: Dla mnie jest to trudna sytuacja i niekomfortowa, że rozmawiamy na ten temat. Dlaczego? Już wyjaśniam. Dlatego że przez szacunek do pracy ludzi w mundurach, funkcjonariuszy, żołnierzy, pracowników cywilnych postanowiliśmy nakręcić zainscenizowaną sytuację, ponieważ mam szereg prawdziwych materiałów, których nie chciałem użyć z różnego rodzaju przyczyn. Dzisiaj rozmowa o sytuacji, która jest typowo zainscenizowaną sytuacja - helikopter stoi na lądowisku - jakby nie widzę o co chodzi w całej sprawie, bo żeby wyjaśnić panu redaktorowi: ja zwróciłem się do policji z pismem o wykorzystanie śmigłowca statycznie. Chcieliśmy zainscenizować tę sytuację, zainscenizowaliśmy ją no i przez szacunek do pracy wszystkich służb mundurowych jest to odegrana scena, a nie prawdziwa, bo przez te 14 lat pracy w Sejmie mam szereg tego rodzaju materiałów, których nie chcieliśmy pokazywać, nie chcieliśmy ich ujawniać.
A czy wydaje się panu, że można tutaj mówić o wykorzystaniu pozycji, kontaktów, związanych z pana pracą służbową, do prowadzenia kampanii? W zupełnie innej sytuacji jest np. ktoś, kto kandyduje indywidualnie, nie był w Sejmie, nie może napisać pisma do Komendanta Głównego, żeby mu do spotu wyborczego wypożyczyć śmigłowiec.
A dlaczego nie może napisać pisma?
Napisać może, ale czy otrzymałby śmigłowiec do spotu?
Ja zwróciłem się z pismem, umotywowałem moje pismo i koniec.
A czy informował pan Komendanta Głównego, że ten materiał, który będzie pan nagrywał - z użyciem śmigłowca, będzie wykorzystywany do spotów wyborczych?
Panie redaktorze, jestem w trasie. Szczerze mówiąc, wszystkich swoich pism dokładnie zacytować nie mogę. Było tam napisane, że jest wykorzystany do mojej pracy, jak dobrze pamiętam. Ale nie zacytuję z głowy... Tak jak mówię: dla mnie jest to sytuacja niekomfortowa, że policję, którą bardzo szanuję i cenię... no jest cały dym o to. Wydaje mi się, że chyba nie są to najważniejsze kwestie obecnie w kampanii wyborczej - no ale takie już jest, jak rozumiem, życie, trzeba się łapać każdego tematu.
Nie wiedzieliśmy, że policyjny sprzęt i funkcjonariusze zostaną wykorzystani w spocie wyborczym - przyznał w RMF FM Mariusz Ciarka.
Rzecznik Komendy Głównej Policji tłumaczył, że Marek Opioła kwietniu zwrócił się z pismem do szefa policji o zgodę na zrealizowanie materiału filmowego ze śmigłowcami stojącymi na lotnisku.
Zgoda została wydana, bo poseł argumentował, że spot ma być wykorzystywany w jego bieżącej pracy szefa sejmowej speckomisji.
W żaden sposób nie sygnalizował, że materiał wideo może posłużyć w kampanii wyborczej - podkreślił Ciarka.
Mariusz Ciarka nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy KGP czuje się oszukana przez posła PiS. Do tej sprawy odniósł się jednak sam Komendant Główny. Czuję się zbulwersowany i oszukany tą sytuacją - zaznaczył Jarosław Szymczyk.
Komendant Szymczyk napisał list do posła, w którym zażądał, aby Marek Opioła usunął spot wyborczy.
Według rzecznika KGP policja nie poniosła żadnych kosztów użyczenia dwóch śmigłowców i skierowania do nagrania policjantów. Sytuacja nie miała też żadnego wpływu na codzienną służbę.
Marek Opioła poinformował, że usunął swój spot wyborczy. "Z ubolewaniem odnoszę się do zaistniałej sytuacji. Nie była moją intencją" - napisał poseł.
Na wykorzystanie w spocie wyborczym kandydata PiS-u do europarlamentu Marka Opioły policyjnych śmigłowców Black Hawk zareagowało MSWiA.
Poprosiliśmy o wyjaśnienie tej sprawy Komendanta Głównego - potwierdził wiceszef resortu Jarosław Zieliński. Dopytywany czy takie zachowanie posła jest w porządku, odpowiedział: To musi być wyjaśnione. Jak uzyskam wyjaśnienia Komendanta Głównego w tej sprawie to będzie łatwiej o tym rozmawiać.