Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej może zaczekać na wycofanie pytań prejudycjalnych polskiego Sądu Najwyższego przynajmniej kilka tygodni. Z informacji, jakie uzyskaliśmy w SN wynika też, że wycofanie pytań nie jest jedyną możliwością rozwoju sytuacji. Na razie sąd czeka jednak na zwrot akt sprawy, przesłanych do Luksemburga.
Zwrot akcji ws. głośnych pytań z Polski
Konieczność powrotu do samej sprawy, na której SN oparł skierowane do TSUE na początku sierpnia pytania prejudycjalne wynika z faktu, że kilka dni temu wycofane zostało zażalenie, do którego rozpatrzenia niezbędna była odpowiedź trybunału. Inicjator wszczętego w marcu postępowania skargowego, Oddział Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Jaśle wycofując kilka dni temu samo zażalenie, storpedował tym samym wszczęte na jej podstawie przez SN postępowanie przed TSUE.
Trybunał oczekuje teraz informacji o umorzeniu przez polski SN postępowania prejudycjalnego w związku z brakiem podstawy do wniesienia pytań. Rzecz nie jest jednak tak prosta, jak się zdaje.
Nie tak od razu - najpierw akta
Jak wyjaśnia rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski, najbliższe działania SN to zwrócenie się do Trybunału Sprawiedliwości UE o akta sprawy, na której oparte były pytania. Akta zostały przesłane do Luksemburga na początku sierpnia, w formie papierowej. Obecnie dysponuje nimi tylko TSUE, a Sąd Najwyższy nie może bez nich podejmować decyzji, dotyczących samej sprawy. Chodzi między innymi o stwierdzenie, czy wycofanie zażalenia przez ZUS jest skuteczne, czego nie można zrobić bez dysponowania aktami sprawy.
...decyzja później
Dopiero kiedy do TSUE dotrze prośba SN o nadesłanie akt, a same dokumenty dotrą do Warszawy Sąd Najwyższy będzie mógł ogłosić termin rozprawy, na której podejmie kolejne decyzje. Wymiana korespondencji, a następnie wyznaczenie terminu i przygotowanie posiedzenia siedmiorga zajmujących się zażaleniem sędziów SN mogą zająć łącznie kilka tygodni. I wtedy jednak SN nie jest skazany na decyzję, narzuconą przez wycofanie skargi przez ZUS.
Wycofanie pytań - nieoczywiste
Sędzia Laskowski podkreśla, że mimo powszechnego przekonania, decyzja o nieuchronnym umorzeniu postępowania i idąca za nią - o ew. wycofaniu z TSUE opartych na niej pytań prejudycjalnych - wcale nie jest automatyczna i oczywista. Wszystko zależy od decyzji samego Sądu - podkreśla sędzia - a skład orzekający musi rozważyć wszystkie aspekty sprawy. Między innymi chodzi o interes osoby, której skarga ZUS dotyczyła. Nie można też nie zauważyć, że wycofanie zażalenia nie rozstrzyga wcale w sprawie, o którą SN zapytał Trybunał. Pytania dotyczyły sytuacji sędziów, którzy mieli w niej orzekać, a fakt, że sprawa w której mieli to robić zostałaby umorzona w żaden sposób nie uchylałby aktualności tych pytań.
Najważniejsze - uzasadnienia
W całej sprawie, istotniejsze od formalnych decyzji mogą się okazać ich uzasadnienia. Chodzi zwłaszcza o ewentualne uzasadnienie wycofania przez SN pytań prejudycjalnych z TSUE. Jeśli Sąd Najwyższy za kilka tygodni podejmie taką decyzję, zapewne w uzasadnieniu wskaże, że problem prawny, o który pytał TSUE nie zniknął wraz z wycofaniem zażalenia przez jedną ze stron.
Co więcej, uzasadnienie może też zawierać wskazówki, świadczące, że wycofanie przez ZUS skargi jest działaniem świadomie obliczonym na uniemożliwienie Trybunałowi rozstrzygnięcia. I to krokiem, wykonanym przez stronę postępowania w następstwie decyzji samego TSUE, o przyspieszonym trybie rozpatrywania, z uwagi na - jak to określił prezes Trybunału - potrzebę "niezwłocznego" działania i znaczenie dla całego systemu wymiaru sprawiedliwości w UE.
Trybunał Sprawiedliwości UE ma zaś znacznie większą swobodę niż Sąd Najwyższy. Nie można więc wykluczyć, że na jego pytania prejudycjalne zdecyduje się jednak odpowiedzieć, mimo braku formalnej podstawy.
Tylko dlatego, że wymaga tego interes europejskiego wymiaru sprawiedliwości.
(j.)