Polska ambasada potwierdza: w tej chwili nie ma obawy, że wycieki z elektrowni jądrowych mogą zagrażać ludziom mieszkającym w tokijskiej aglomeracji. Dużo większym problemem może być jednak brak prądu.
Radek Tyszkiewicz z ambasady, z którym rozmawiał specjalny wysłannik RMF FM do Japonii, przekonuje, że cały czas nasze służby konsularne są w kontakcie z japońskim sztabem antykryzysowym i otrzymują najświeższe wiadomości. Z jednej strony te wiadomości są dobre, bo rzeczywiście raczej nie trzeba się obawiać w Tokio napromieniowania.
Jednak z drugiej strony trzeba się zabezpieczyć. W związku ze wstrzymaniem prac elektrowni atomowych w Japonii nastąpią przerwy w dostawie prądu i zaleca się zakupienie baterii, naładowanie baterii telefonów komórkowych w razie czego - mówi Tyszkiewicz.
Ambasada stanowczo odradza też podróże na północ kraju, bo tam już gwarancji, że nie zostaniemy napromieniowani - nie ma.