Rada Krajowa PO zatwierdziła listy KO do Parlamentu Europejskiego. Wśród "jedynek" KO jest trzech obecnych ministrów. Oznacza to zmiany w rządzie. Do dymisji podał się już minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz.
"Jedynki" KO w wyborach do PE to: Marcin Kierwiński - woj. mazowieckie, Borys Budka - woj. śląskie, Bartłomiej Sienkiewicz - woj. świętokrzyskie i małopolskie, Ewa Kopacz - woj. wielkopolskie, Marta Wcisło - woj. lubelskie, Elżbieta Łukacijewska - woj. podkarpackie, Bogdan Zdrojewski - woj. dolnośląskie i opolskie, Bartosz Arłukowicz - woj. zachodniopomorskie i lubuskie, Dariusz Joński - woj. łódzkie, Janusz Lewandowski - woj. pomorskie, Krzysztof Brejza - woj. kujawsko-pomorskie.
Bartłomiej Sienkiewicz poinformował już, że w związku z zatwierdzeniem przez Radę Krajową PO list kandydatów do Parlamentu Europejskiego, złożył na ręce premiera Donalda Tuska rezygnację z pełnienia funkcji ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
W zwizku z zatwierdzeniem przez Rad Krajow PO list kandydatw do Parlamentu Europejskiego, zoyem na rce premiera Donalda Tuska rezygnacj z penienia funkcji Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
BartSienkiewiczApril 24, 2024
Jeszcze przed prezentacją pełnych list podczas posiedzenia Rady Krajowej PO wystąpił premier Donald Tusk. Zwrócił uwagę, że "część polityków z byłego obozu rządzącego, wybiera się do europarlamentu". Panowie Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński szukają złudnego bezpieczeństwa. My wysyłamy za nimi Kierwińskiego - powiedział szef rządu. Nawiązał w ten sposób do wcześniejszej zapowiedzi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, że byli szefowie CBA - Kamiński i Wąsik - wystartują do PE.
Podczas wystąpienia lider Platformy mówił, że dzięki wielkiemu zrywowi Polek i Polaków, który miał miejsce w wyborach 15 października ubiegłego roku, dokonały się w naszym kraju "wielkie rzeczy". Przekonywał również, jak ważne są nadchodzące wybory.
Te wybory, nie każdy w to może uwierzy, nie do każdego jeszcze to dociera, ale te wybory są jednymi z najważniejszych w historii Polski powojennej, mimo że są to wybory do europarlamentu, więc wydawałoby się, że do miejsca i do spraw, które są dość odległe od codziennego życia - podkreślił Tusk.
Nigdy te sprawy, które będą się rozstrzygały, także w PE, w całej Europie, we wszystkich europejskich stolicach, nigdy nie były tak ważne i nigdy nie miały tak radykalnego wpływu na nasze codzienne życie, jak właśnie teraz, w czasie wojny, zagrożeń, o jakich Europa nie myślała jeszcze kilka lat temu - dodał.
Służby rosyjskie i służby białoruskie starają się w całej Europie, w tym w Polsce, coraz aktywniej wpływać na bieg rzeczy. I wiemy to, ze wszystkich stolic europejskich napływają sygnały - ostrzegał premier.
Tusk dodał, że z każdej stolicy prezydenci i premierzy informują o tym, że mają coraz więcej dowodów na to, że Rosjanie będą chcieli w różny sposób, także brutalny, ingerować również w proces wyborczy.
Premier uczulał, by nie lekceważyć sygnałów, o których ostatnio coraz częściej donoszą media. Zaznaczył, że nie może "mówić o tym zbyt otwarcie", bo z oczywistych względów, także ze względu na bezpieczeństwo oraz skuteczność dochodzenia, wiele z tych spraw jest opatrzonych klauzulą tajności.
Ale mówię o sprawach, które już nie są głupotą polityczną, już nie mówię o lunatykach, tylko mówię o ludziach, którzy biorą pieniądze od rosyjskich służb i na zlecenie rosyjskich służb przygotowują zamachy w Polsce i poza Polską i są niestety stąd, z Polski. I nie mówię o pojedynczych przypadkach - powiedział szef rządu.
Od 6 do 9 czerwca odbędą się w państwach UE wybory do Parlamentu Europejskiego. W Polsce 9 czerwca będzie wybieranych 53 europosłów.