Przedstawiciele komitetu organizacyjnego igrzysk w Londynie wszczęli śledztwo, które ma wyjaśnić, dlaczego na trybunach kilku obiektów olimpijskich było w sobotę dużo pustych miejsc. Dzięki temu organizatorzy chcą uniknąć podobnych sytuacji w kolejnych dniach zawodów.
Kompletu publiczności nie było na arenach, gdzie rywalizowali pływacy i siatkarki. Pustkami świecił także centralny kort Wimbledonu. Nie były to pojedyncze wolne siedzenia, ale całe sektory najwyraźniej przeznaczone dla poszczególnych organizacji.
Według wstępnych ustaleń, bilety na zawody tych dyscyplin zostały wyprzedane, a za puste miejsca odpowiedzialni byli akredytowani przedstawiciele mediów i sponsorzy igrzysk. Śledztwo ustali dlaczego tak się stało i co można zrobić, by uniknąć podobnych sytuacji w kolejnych dniach.
Prezydent komitetu organizacyjnego Sebastian Coe zapowiedział już wcześniej, że w przypadku, gdyby za kłopoty z biletami odpowiedzialne były firmy rozprowadzające, znajdą się one na tzw. liście wstydu, która zostanie opublikowana.
W odpowiedzi na ruch ze strony organizatorów dwie firmy, które są głównymi partnerami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl), wydały komunikat, w którym zaznaczyły, że przekazane im bilety zostały w większości rozdane w akcjach promocyjnych i trafiły do kibiców.
Pierwszy dzień brytyjskich igrzysk był natomiast udany dla polskiej kadry i przyniósł jej pierwszy medal. Srebro w strzelaniu z karabinu pneumatycznego na dystansie 10 metrów zdobyła Sylwia Bogacka. 31-letnia zawodniczka, która uzyskała najlepszy wynik w eliminacjach, w finale przegrała jedynie z Chinką Siling Yi. Brąz przypadł jej rodaczce Dan Yu.