Drogi szefa Al-Kaidy Osamy bin Ladena i jego zastępcy, Egipcjanina Ajmana al-Zawahiriego rozeszły się sześć lat temu, a bin Laden był "marginalizowany" w organizacji - pisze "Wall Street Journal", powołując się na pakistańskie źródła wywiadowcze. Informator ten powiedział, że bin Laden, któremu Zawahiri pomógł pod koniec lat 80. założyć Al-Kaidę, został odsunięty na boczny tor, ponieważ skończyły mu się fundusze na działania operacyjne, a poza tym jego popularność malała.
"Wall Street Journal" ocenia, że przedstawiając bin Ladena w taki sposób Pakistan może usiłować poprawić swój wizerunek kilka dni po tym, jak amerykańskie siły specjalne zabiły poszukiwanego lidera Al-Kaidy, który ukrywał się w domu w pakistańskim garnizonowym mieście Abbottabad.
Wersji o rozłamie między dwoma najważniejszymi przywódcami Al-Kaidy przeczą natomiast cytowani przez dziennik przedstawiciele administracji USA. Źródła związane z amerykańskim wywiadem potwierdzają jednak, że są dowody na problemy finansowe szefa Al-Kaidy. Wiemy, że finansowanie było problematyczną kwestią - powiedział ten człowiek. Według "WSJ", napięcia między bin Ladenem a Zawahirim miały pojawić się ok. 2005 roku, po utworzeniu Al-Kaidy w Iraku, będącej odnogą organizacji. Iracka filia, którą kierował Jordańczyk Abu Musab al-Zarkawi, rozpoczęła krwawą kampanię przeciwko szyitom w Iraku. Bin Laden i duża część przywództwa Al-Kaidy odwróciła się od strategii Zarkawiego, podczas gdy Zawahiri miał ją akceptować.
Przez wielu ekspertów Zawahiri był uważany za bardziej radykalnego od bin Ladena. W swoich wystąpieniach ostro krytykował Iran, egipskie Bractwo Muzułmańskie, palestyński Hamas, Hezbollah czy inne radykalne organizacje islamskie, które bin Laden wolał traktować jako odnogi szerszego nurtu dżihadu.