Bardzo chciałbym włączyć się w nurt naprawy Rzeczpospolitej. Kiedy słuchałem o tych wszystkich aferach, kiedy patrzyłem, jak jest łamana konstytucja przez ludzi powołanych do jej obrony, to pomyślałem sobie: "Dość tego!", trzeba się wreszcie wystawić na strzał - tak na antenie Radia RMF24 mówił Bogusław Wołoszański, popularyzator historii, który będzie kandydował do Sejmu z list Koalicji Obywatelskiej.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
Na listach Koalicji Obywatelskiej nie brakuje niespodzianek - z list KO będzie startował lider Agrounii, Michał Kołodziejczak, zabraknie na nich natomiast chociażby Grzegorza Schetyny czy Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, którzy kandydować będą do Senatu. Natomiast Bogusław Wołoszański będzie liderem listy w Piotrkowie Trybunalskim, gdzie bezpośrednio zmierzy się z Antonim Macierewiczem.
Bogusław Wołoszański, jak sam mówi, nie zastanawiał się długo nad startem w wyborach. Kandydowanie "kilka dni temu" zaproponował mu Marcin Kierwiński. Jestem człowiekiem, który albo podejmuje, albo nie podejmuje decyzji, albo się zgadza, albo się nie zgadza. Natomiast nie potrzebuje długotrwałej analizy. Wystarczyła mi właściwie jedna noc - opowiadał rozmówca Piotra Salaka.
Wołoszański nie obawia się wysiłku, jaki będzie musiał włożyć w prowadzenie kampanii. Jak sam mówi, ma dwie drogi: Jedna droga to jest emerytura, bo już i tak mocno przekroczyłem wiek emerytalny. Druga droga to jest nowa aktywność, która strasznie dodaje adrenaliny i bardzo wzmacnia.
Gość Radia RMF24 dobrze ocenia swoje pierwsze chwilę w gronie polityków powiązanych z KO. Byłem zaskoczony, że aż tak ciepło mnie przyjęli. Zaczęło się od tego, że kiedy przechodziłem przez hol, napotkałem pana profesora Grodzkiego i było to niezwykle miłe, kiedy on do mnie podszedł. Przywitaliśmy się jak starzy znajomi. To jest naprawdę wspaniałe towarzystwo - podkreślał.
Popularyzator historii chciałby w ramach swojej przyszłej działalności politycznej zrobić coś na rzecz Piotrkowa Trybunalskiego, swojego rodzinnego miasta. Dlaczego zacząłem od Piotrkowa? Dlatego, że Polska jest właśnie takim zlepkiem małych ojczyzn. Działając na rzecz małej ojczyzny, buduje się dużą ojczyznę - mówił.
Wołoszański, człowiek długo zajmujący się historią, odniósł się również do kwestii polityki historycznej. Jak deklarował: Polityka historyczna jest dla mnie szczególnie ważna, ponieważ uważam, że ona nie istnieje. Trzeba byłoby zająć się propagowaniem historii, która leży w kącie, bardzo zaniedbana i od czasu do czasu przywoływana na potrzeby rządzących. Na pewno jest to ogromnie ważne zadanie. Z przyjemnością się temu poświęcę.
Gość Radia RMF24 wspomina także o jeszcze jednej kwestii, którą uważa za szczególnie ważną. To są środki masowej propagandy, czyli radio i, zwłaszcza, telewizja, w której jestem od lat, więc wydaje mi się, że dobrze ją znam - mówił.
Rozmówca Piotra Salaka deklaruje, że podjął już pierwsze działania na rzecz kampanii wyborczej. Umówiłem się z dwoma posłankami z okręgu piotrkowskiego, które zaproponowały mi współpracę i pomoc, bo ja jednak tych mechanizmów jeszcze nie znam - mówił.
W rodzinnym mieście Wołoszańskiego czeka trudna konfrontacja. O głosy będzie walczył z Antonim Macierewiczem. Nie obawia się jednak tej walki. Nie znam pana Macierewicza osobiście, nigdy go nie spotkałem. Dla mnie jest to rodzinne miasto, z którym jestem bardzo związany, dla pana Macierewicza jest to miasto wyznaczone. Więc nie myślę o konfrontacji - powiedział.
Opracowanie: Dorota Hilger