Wojciech Chuchała - jeden z pięciu polskich kierowców szykujących się do startu w 74. Rajdzie Polski - opowiedział nam o swoich przygotowaniach i oczekiwaniach związanych z występem w rundzie Rajdowych Mistrzostw Świata. "Cały czas ustawiam sobie w głowie ten tryb szybkiej jazdy, bo odcinki Rajdu Polski są piekielnie szybkie" - przyznaje kierowca. Jego faworytem do zwycięstwa w całej imprezie jest Ott Tanak.

REKLAMA

Patryk Serwański: 74. Rajd Polski zbliża się wielkimi krokami. Za panem starty na szutrze, testy. Jak to wszystko wyglądało?

Wojciech Chuchała: Jesteśmy już po okresie najważniejszym dla sportowca, a więc okresie regeneracyjnym, kiedy cała załoga mogła odpocząć. Zespół miał czas, by przygotować się do rajdu po względem technicznym. Jesteśmy w bojowych nastrojach, bo jakżeby inaczej mogło być przed rundą Mistrzostw Świata. Chcemy - niczym polska husaria - szarżować po tych odcinkach i niczym husaria chcemy być niezwyciężeni. Wiem, że to bardzo trudny cel, ale im wyżej wieszamy poprzeczkę, tym większa będzie nasza determinacja.

Za wami starty na szutrach na Warmii. Jak to wyglądało?

Kurz we włosach mam chyba do dziś. Bardzo dużo trenowaliśmy na szutrach. Jeszcze niezbliżonych do Rajdu Polski, ale także bardzo szybkich. Bardzo dobrym treningiem był występ w rajdzie Warmińskie Szutry. Cały czas ustawiam sobie w głowie ten tryb szybkiej jazdy, bo odcinki Rajdu Polski są piekielnie szybkie. 170 km/h to tam nic nadzwyczajnego. Ludzka psychika musi przełamywać wiele barier, żeby jechać z takimi prędkościami. Mamy jeszcze kilka dni, by się do tego przyzwyczaić.

Ten rajd nie wybacza błędów. Każde zawahanie kosztujące ułamki sekund trudno odrobić. Tylko maksymalne tempo od początku do końca odcinka gwarantuje walkę o wysokie pozycje.

Trasa rajdu to ponad 300 kilometrów. Cały czas trzeba jechać ostro z wyprostowaną prawą nogą. Pytanie, kto ile razy wciśnie samochód, kto się zawaha. Mamy sporo fińskim kierowców, którzy nie zastanawiają się, czy za szczytem jest zakręt, tylko jadą "na maksa". Mamy się z kim ścigać, mamy bardzo silnych rywali. Determinacji nam nie zabraknie. Ciężko zakładać cokolwiek, ale chcemy dojechać do mety, bo bez tego trudno myśleć o dobrym wyniku.

Stawka w 74. Rajdzie Polski bardzo silna. Bodajże 17 samochodów WRC. U pana w WRC2 będą Polacy - Łukasz Pieniążek i Hubert Ptaszek. Będą też ci najszybsi w tej klasie - choćby Pontus Tidemand.

Musimy zakasać rękawy, bronić naszych Mazur i pokazać rywalom, na co nas stać. To będzie trudne, ale jestem pewny, że każdy z biało-czerwonych będzie chciał pojechać bardzo szybko. Nie obrażę się, jeśli będziemy najszybsi z tej grupy, ale naszym celem jest coś innego. Cel to pokazanie się na międzynarodowej arenie. Chcemy udowodnić, że niczego nam pod względem prędkości nie brakuje.

Rajd Mistrzostw Świata to już absolutny top. Jak przygotować się pod względem mentalnym?

Ważne to mieć w sobie dużo spokoju. Trzeba wiedzieć, kiedy atakować, kiedy wykorzystywać tę agresję sportową. Każdy rajdowiec ma w sobie coś z niegrzecznego chłopca. Na co dzień jesteśmy spokojni i poukładani, ale kiedy wsiadamy do samochodu rajdowego czujemy, że to nasza broń, a spustem jest pedał gazu. Ten gaz trzeba trzymać w takim rajdzie jak najdłużej.

74. Rajd Polski rusza w czwartek, a zakończy się w niedzielne popołudnie. Dużo wyzwań fizycznych i psychicznych. Który element jest ważniejszy?

Organizm na pewno dostanie w kość. W samochodzie rajdowym panują ogromne upały. Nawet 60-70 stopni. Jesteśmy ubrani od stóp do głowy. Taki ekwipunek odpiera możliwość oddychania przez skórę. Na pewno musimy się mocno nawadniać. Organizm będzie cierpiał, ale głowa również. Tych emocji nie da się odpuścić. Nie da się nie myśleć nawet o małych błędach na poszczególnych OS-ach. Będziemy starali się być wytrzymali w tej walce. Kierowca czasami lubi dostać w kość. Nie nastawiamy się na to, że będzie łagodnie, bo będzie ciężko. Będą chwile zmęczenia, smutku. Z tym się liczymy. Im szybciej się z tym pogodzimy, tym łatwiej będzie osiągnąć metę.

Rajd Polski przyciąga dziesiątki tysięcy fanów. Drugiej takiej rajdowej imprezy w Polsce nie ma. Jak wygląda doping z perspektywy wnętrza samochodu?

To jest piękne, że percepcja w samochodzie rajdowym przy dużej prędkości pozwala dostrzec znajome twarze stojące przy trasie i to mimo że jesteśmy skupieni na drodze. Czasami po OS-ie znajomy mówi, że był w fajnym miejscu, a ja odpowiadam, że wiem, że go widziałem. Kibice często w to nie wierzą, ale mózg potrafi wejść na takie obroty, że wszystko to rejestruje. Sam czasami nie potrafię w to uwierzyć.

A kto pana zdaniem może wygrać 74. Rajd Polski?

Ja myślę i mocno trzymam kciuki za estońskiego kierowcę, który robi ogromne postępy. On potrafi pokonać barierę prędkości bez najmniejszych problemów. To Ott Tanak. Jemu bardzo pasują szybkie odcinki. Nie raz jeździłem w Estonii, a tam odcinki są jeszcze szybsze niż w Polsce. To jest coś, do czego Tanak jest przyzwyczajony. Jeśli uniknie błędów, jego prędkość będzie imponująca.

Samochody WRC 2 będą pokonywać trasę OS-ów już po samochodach WRC. Trasa będzie już rozjeżdżona? Może pojawić się jakiś kamień ukryty wcześniej warstwą szutru. To będzie dla was trochę loteria?

Rajd szutrowy wymaga spostrzegawczości. Musimy być czujni, mieć oczy dookoła głowy. Trasa przed rajdem wygląda zupełnie inaczej niż w trakcie. Samochody WRC nowej generacji na pewno mocno zniszczą drogę. Musimy się przygotować na trudne warunki. Ciężko będzie przejechać trasę w wielu miejscach na maksymalnej prędkości. Musimy pamiętać o tym, by dbać także o sprzęt. W rajdach samochodowych to nie człowiek jest najsłabszym elementem, ale często na takich rajdach jest nim samochód.

Teraz pora na oficjalne zapoznanie z trasą.

Dużo kibiców myśli, że trenujemy na odcinkach, na których jedziemy w rajdzie. To coś zupełnie innego. Na zapoznaniu jedziesz seryjnym samochodem w ruchu otwartym z monitoringiem GPS. Musisz przestrzegać przepisów. Na ograniczeniu do 70 km/h nie możesz przekroczyć prędkości. To jest restrykcyjnie przestrzegane. My trasę przejeżdżamy dwa razy i musimy przewidzieć, jak samochód zachowa się przy dużo większej prędkości. Czy po szczycie skoczymy na 10 czy 15 metrów? Czy złożymy się do zakrętu? To trzeba przewidzieć. Duża część energii przed rajdem idzie właśnie na zapoznanie. Przy dobrze wykonanej pracy mamy szansą na dobry wynik. Bez dobrego zapoznania nie ma na to szans. Wszystko to, co robimy w notatkach, poprawiamy, gumkujemy, zaznaczamy odpowiednimi kolorami. Wszystko musi być czytelne dla pilota. To ma gigantyczne znaczenie.