„Do zakończenia kariery przygotowywałem się od dwóch lat” – zdradza RMF FM Mariusz Wlazły. Zawodnik Trefla Gdańsk zadeklarował, że po tegorocznych ligowych play-offach zakończy przygodę z siatkówką w roli zawodnika. Wlazły w PlusLidze grał 20 lat. W reprezentacji Polski zanotował 155 występów. W biało-czerwonych barwach wywalczył wicemistrzostwo oraz mistrzostwo świata. Nie żegna się z siatkówką, ale w środowisku będzie pełnił teraz zupełnie inną rolę.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video
"Kto ma Wlazłego, ten ma mistrzostwo". Tak o legendarnym już zawodników powiedział kiedyś Paweł Papke - były siatkarz i przez pewien czas szef PZPS-u. Wlazły był filarem siatkarskiej reprezentacji Polski, choć jego kariera w kadrze w pewnym momencie stanęła pod znakiem zapytania.
Wszystko działo się już po sukcesie, jakim było srebro mistrzostw świata w 2006 roku w Japonii. Wlazły zmagał się z kontuzjami. Jego głównym problemem było zniszczone kolano oraz często dające o sobie znać skurcze. Zawodnik zwracał wtedy uwagę na fatalną organizację w siatkarskiej centrali. Chodziło o m.in. kłopoty z dostępem do dokumentacji medycznej oraz dokumentacji niezbędnej do uzyskania pomocy od ubezpieczyciela. Wlazły był przez ówczesne szefostwo związku ignorowany. Do tego doszła afera sprzętowa. Zawodnicy mieli problem nawet ze strojami do gry w spotkaniach reprezentacji.
Ówczesny prezes PZPS-u Mirosław Przedpełski powiedział wówczas kilka gorzkich słów pod adresem reprezentanta Polski. Wtedy kibice reprezentacji gwizdali na pojawiającego się na parkiecie Wlazłego.
Wylał się hejt na mnie, ale było warto ze względu na to, że zmiana w PZPS-ie, do której doszło, stworzyła warunki dla reprezentantów. Od tej pory mogli bezpiecznie wykonywać swój zawód. To jest plus i mój sukces w tej trudnej sytuacji - mówił Wlazły.
Zawodnik w rozmowie z RMF FM przyznał, że był to dla niego bardzo trudny czas. Kibice byli wtedy zdezorientowani, ponieważ nie mieli pełnej informacji na temat zdrowia atakującego reprezentacji Polski.
Zaakceptowałem i zrozumiał te wydarzenia, bo wiedziałem, że kibice nie mają odpowiednich danych na temat kontuzji, a ja też nie chciałem się uzewnętrzniać z tym wszystkim - mówi atakujący.
Dwa lata zajęło Mariuszowi Wlazłemu przygotowanie się do zakończenia kariery. Zawodnik spędził w krajowej lidze 20 sezonów (17 w Skrze Bełchatów i 3 w Treflu Gdańsk). Z siatkówką się nie rozstaje, bo pozostanie w Treflu w roli koordynatora psychologicznego.
Zaakceptowałem tę decyzję i zorganizowałam sobie przestrzeń poza sportem - przyznał Wlazły i dodał, że ułatwia mu to przejście do nowej życiowej roli.
Legendarny zawodnik opowiedział nam też o pamiętnym finale z Brazylią w 2006 roku, kontuzji Piotra Gacka i związanej z nią aferze z koszulką Michała Bąkiewicza, który miał wówczas zagrać jako libero. Wlazły zdradził nam również, jaki był przepis na sukces nietypowego duetu trenerskiego Stephane Antiga - Philippe Blain, który doprowadził naszą reprezentację do wywalczenia mistrzostwa świata w 2014 roku.