Ewentualny atak ze strony USA, jaki zasugerował podczas szczytu NATO w Londynie prezydent Donald Trump, spotka się z szybką odpowiedzią KRLD - ostrzegł szef Sztabu Generalnego sił zbrojnych Korei Płn., Pak Dzong Czon. Jego wypowiedź cytuje w środę agencja KCNA.
Byłoby rzeczą straszną dla Stanów Zjednoczonych, gdyby Waszyngton zdecydował się na atak - podkreślił Pak Dzon Czon i dodał, że "Korea Północna podjęłaby natychmiastowe działania odwetowe na wszystkich poziomach". Jego komentarz opublikowała w środę Koreańska Centralna Agencja Prasowa.
Chciałbym, aby jedna rzecz była jasna. Użycie sił zbrojnych nie jest wyłącznym przywilejem Stanów Zjednoczonych - zaznaczył szef sztabu.
Jego słowa były reakcją na wypowiedź Trumpa na jubileuszowym szczycie NATO w Londynie. Prezydent Stanów Zjednoczonych oświadczył tam we wtorek, że "lider Korei Północnej wciąż budzi jego zaufanie", ale nie może nie zauważyć, że Kim Dzong Un wciąż wysyła rakiety, czyż nie? To dlatego nazywam go "Rocket Man" - powiedział Trump.
W trakcie rozmowy z dziennikarzami Trump zadeklarował też, że, jeśli zajdzie taka potrzeba, Stany Zjednoczone mogą użyć siły. Jeśli będzie to konieczne, zrobimy to - oznajmił. Uzależnił jednak taką ewentualność od dalszych działań Pjongjangu w sferze denuklearyzacji. Wkrótce dowiemy się, jak jest - dodał Trump.
Szef północnokoreańskiego Sztabu Generalnego zaznaczył w wypowiedzi dla KCNA, że sugestia Trumpa wywołała niezadowolenie w Pjongjangu. Kim Dzong Un był zniesmaczony komentarzami wygłoszonymi przez prezydenta Trumpa na szczycie NATO odbywającym się w Wielkiej Brytanii - powiedział.
Agencje przypominają, że w środę na posiedzeniu zamkniętym zbierze się Rada Bezpieczeństwa ONZ. Zostało ono zwołane m.in. z inicjatywy USA dla przedyskutowania sytuacji na Półwyspie Koreańskim po kolejnym teście rakietowym, jaki Korea Płn. przeprowadziła w ubiegły czwartek.
Od 2006 roku obowiązują nałożone przez Radę Bezpieczeństwa sankcje, które zakazują Korei Płn. przeprowadzać jakiekolwiek próby jądrowe i testy balistyczne - przypomina japońska agencja Kyodo.
W ocenie Korei Płn. Stany Zjednoczone starają się obecnie zwiększać presję na Pjongjang i czynią tak w celach czysto doraźnych. Z jednej strony Waszyngtonowi miałoby zależeć na zwiększeniu amerykańskiej obecności wojskowej na Półwyspie Koreańskim i w regionie, z drugiej natomiast - ewentualny sukces w rokowaniach z KRLD Donald Trump chciałby wykorzystać propagandowo w kampanii prezydenckiej przed wyborami zaplanowanymi na listopad 2020 roku - uważają władze w Pjongjangu.
Władze KRLD wyznaczyły Waszyngtonowi termin do końca roku na zmianę jego stanowiska negocjacyjnego w sprawie denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego. Eksperci ocenili test przeprowadzony 28 listopada jako próbę zwiększenia presji na władze USA, by przestawiły nowe propozycje.
Korea Północna przeprowadziła w tym roku 13 prób pocisków rakietowych krótkiego zasięgu. Do tej pory Korea Płn. przeprowadziła pięć prób z bronią nuklearną. Ostatnie dwie miały miejsce w 2016 roku.