Łukasz Kubot i Marcelo Melo po niesamowitym boju awansowali do finału deblowych zmagań Wimbledonu. Na korcie pokonali najwyżej rozstawioną parę Henri Kontinen/John Peers 6:3, 6:7, 6:2, 4:6, 9:7 i w sobotę powalczą o tytuł na głównej arenie.
Przed rozpoczęciem ostatniej partii zawodnicy opuścili kort, aby nieco się odświeżyć. Potem rozpoczęła się niezwykle zacięta walka, która trwała aż 1 godzinę i 5 minut. Przełamanie przyszło dopiero w 16. gemie. Doskonały return Kubota zmusił Kontinena do błędu, a Melo zachował zimną krew przy siatce.
W sobotnim finale Wimbledonu rywalami polsko-brazylijskiej pary będą albo Chorwaci Nikola Mektić i Franko Skugor, albo Oliver Marach i Mate Pavić. Rozstawiona z "16" austriacko-chorwacka para wyeliminowała w ćwierćfinale Marcina Matkowskiego i Maksa Mirnego.
Początek meczu był bardzo wyrównany, ale w kluczowych momentach to polsko-brazylijski duet pokazywał kasę. Świetnie spisywał się między innymi Łukasz Kubot, który bardzo dobrze serwował oraz popisał się kilkoma znakomitym returnami. Kluczowym momentem był szósty gem, w która zakończyła się przełamaniem pary Kubot-Melo i efekcie polsko-brazylijska para wygrała 6:3.
Pierwsze gemy drugiego seta były popisem umiejętności Kontinena i Peersa. Australijczyk grał niemal bezbłędnie, a Kontinen odpalił swoją najgroźniejszą broń i backhandami nękał Kubota i Melo. Polsko-brazylijski duet przegrywał już 1:3, ale po chwili rozkojarzenia powrócili do gry. Wyrównali na 3:3 i ostatecznie o wszystkim musiał zadecydować tiebreak. Kubot i Melo byli o krok od zwycięstwa (prowadzili w decydującej partii już 4-2), ale ostatecznie przegrali 4-7.
Trzecia partia była wymarzona dla polsko-brazylijskiego duetu. Wyróżniającą się postacią był Łukasz Kubot, którego ataków nie potrafili okiełznać Kontinen i Peers. Po piętnastu minutach było już 3:0 dla pary Kubot- Melo. Ostatecznie rozstawieni z numerem czwartym Kubot-Melo wygrali 6:2, dzięki świetnemu returnowi Polaka.
Pierwsze trzy sety wyraźnie dały się we znaki polsko-brazylijskiemu duetowi. Łukasz Kubot nie serwował już za taką siłą jak na początku meczu, a Marcelo Melo nie mógł poradzić sobie z huraganowymi atakami Kontinena i Peersa. Szczególnie ten drugi brylował niemal w każdym miejscu trawiastego kortu. Kluczowym momentem był ósmy gem, który zakończył się przełamaniem. Rozstawiona z numerem pierwszym para wygrała 6:4.
Kubot i Melo mają w tym sezonie świetną passę. Na trawie nie przegrali jeszcze żadnego spotkania. Niedawno triumfowali w turniejach w 's-Hertogenbosch i Halle. Wcześniej zaś w tym roku wygrali dwa prestiżowe turnieje ATP Masters 1000 w Miami i Madrycie.
W drodze do półfinału Wimbledonu Polak i Brazylijczyk m.in. wygrali w ćwierćfinale z brytyjskimi braćmi Kenem i Nealem Skupskimi 7:6 (13-11), 6:4, 6:4.
Henri Kontinen i John Peers to najwyżej rozstawiony debel londyńskiego turnieju. W tym sezonie mają już na koncie wielkoszlemowy triumf: w Australian Open.
(e/łł)