Demaskatorski portal WikiLeaks rozpoczął publikację ponad 100 dokumentów ministerstwa obrony USA. Dotyczą one złego traktowania domniemanych terrorystów w obozach w Iraku i w Guantanamo na Kubie po zamachu z 11 września 2001 roku.
W wydanym komunikacie portal wezwał działaczy na rzecz praw człowieka do korzystania z dokumentów, które mają być publikowane w ciągu najbliższego miesiąca. Pochodzą one z lat 2001-2004. Wiele z nich zdradza techniki przesłuchań zatrzymanych, które wskazują na stosowanie wobec nich przemocy fizycznej. Portal skrytykował także przepisy, które według niego doprowadziły do nadużyć i bezkarności.
W oświadczeniu zacytowano założyciela WikiLeaks Juliana Assange'a. Według niego, publikowane właśnie materiały dokumentują "anatomię zezwierzęcenia, czyli zatrzymań po 11 września; narodzin szarej strefy, w której nie obowiązuje prawo i w której ludzi można zatrzymywać bez śladu, kiedy jest to wygodne dla amerykańskiego departamentu obrony".
Zdaniem Assange'a, dokumenty są również dowodem "nadużyć pierwszych dni wojny przeciwko niezidentyfikowanemu wrogowi oraz dojrzewania i ewolucji tej polityki". Jak ocenił, wszystko to doprowadziło do "permanentnego stanu, w którym USA są nadal, dekadę później, traktowane w sposób wyjątkowy".
Przypomnijmy, że w styczniu Wysoka Komisarz ONZ ds. Praw Człowieka Navi Pillay oświadczyła, że USA w dalszym ciągu naruszają międzynarodowe prawo przez arbitralne i bezterminowe przetrzymywanie podejrzanych o terroryzm.