Ponad 20 mld euro od Unii Europejskiej może otrzymać Ukraina w ciągu 7 lat po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej – dowiedziała się brukselska korespondentka RMF FM. „Podpisanie umowy będzie jednak możliwe dopiero po majowych wyborach, z nowym rządem” – zaznacza rzecznik Komisji Europejskiej Olivier Bailly.
Kijów może także liczyć na pomoc doraźną. Unijni dyplomaci nie chcą podawać konkretnej sumy tej pomocy "na przetrwanie", bo będzie to tematem dzisiejszych negocjacji szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton w Kijowie. Wiadomo już jednak, że te pierwsze pieniądze będą łatwiejsze do wykorzystania. Z pewnością nadal to będzie jednak linia kredytowa, a nie "żywa gotówka".
Unijny komisarz ds. rozszerzenia rozmawia także dzisiaj na temat możliwości udzielenia Ukrainie tego szybkiego wsparcia z szefem Banku Odbudowy i Rozwoju. Ta pierwsza transza pomocowa mogłaby posłużyć na spłatę zobowiązań za rosyjski gaz czy kredytów w Międzynarodowym Funduszu Walutowym - spekulują rozmówcy dziennikarki RMF FM w Brukseli.
Natomiast przyznanie ponad 20 mld euro, do wykorzystania w ciągu 7 lat, uwarunkowane będzie koniecznością przeprowadzenia bolesnych reform. Jeden z dyplomatów przyznał, że w listopadzie już mówiono o pomocy rzędu 20 mld euro na "pomoc we wdrażaniu umowy stowarzyszeniowej". Jednak sytuacja się zmieniła i wszyscy dostrzegli znaczenie Ukrainy, więc teraz może to być dużo ponad tamte 20 mld - podkreślał dyplomata w rozmowie z dziennikarką RMF FM. Unijni dyplomaci nie wykluczają konferencji ofiarodawców dla Ukrainy, w której wzięłyby udział Stany Zjednoczone, Japonia czy Norwegia.
Z Międzynarodowego Funduszu Walutowego Ukraina wciąż może liczyć na 15 mld dolarów. W sumie Kijów mógłby otrzymać około 35 mld euro.
(mpw)