Magdalena Fręch znów zwycięska. Polska tenisistka awansowała do trzeciej rundy Australian Open, pokonując znacznie wyżej rozstawioną Francuzkę Caroline Garcię 6:4, 7:6 (7:2).
Następną przeciwniczką naszej tenisistki będzie rosyjska kwalifikantka Anastazja Zacharowa.
Magdalena Fręch zajmuje 69. miejsce w światowym zestawieniu. Caroline Garcia to 19. zawodniczka rankingu WTA. Było to pierwsze starcie obu tenisistek w karierze, a co za tym idzie pierwsza wygrana Fręch.
Dwa dni wcześniej Polka odniosła pierwsze w karierze zwycięstwo w turnieju głównym Australian Open, wygrywając z Australijką Darią Saville.
26-letnia łodzianka awansuje prawdopodobnie w okolice połowy szóstej dziesiątki, co będzie jej najwyższą pozycją w karierze. Po raz drugi wystąpi w 3. rundzie imprezy wielkoszlemowej; do tego etapu dotarła też w Wimbledonie w 2022 roku, a odpadła po porażce z Rumunką Simoną Halep.
Teraz podopieczna trenera Andrzeja Kobierskiego ma szansę zrobić krok dalej, bowiem będzie faworytką spotkania z 21-letnią Zacharową, która zajmuje 190. miejsce w światowym rankingu. Występująca jako sportowiec neutralny pochodząca z Wołgogradu, a mieszkająca w Moskwie tenisistka debiutuje w Wielkim Szlemie, a w Melbourne wygrała już pięć meczów, bowiem musiała się przebijać przez kwalifikacje. W środę w 49 minut pokonała Słowenkę Kaję Juvan 6:1, 6:1.
Fręch spędziła na korcie dwie godziny i cztery minuty, odnosząc pierwsze w karierze zwycięstwo nad zawodniczką z czołowej "20" klasyfikacji WTA.
Zaczęło się jednak po myśli Francuzki, która na otwarcie pokonała w Melbourne wracającą do sportu po przerwie macierzyńskiej Japonkę Naomi Osakę. Garcia wywalczyła przełamanie już w premierowym gemie, a później dyktowała warunki do stanu 4:2. Wtedy jednak w jej grę wkradła się nerwowość, coraz częściej przytrafiały się jej błędy, a spokojnie, ale coraz pewniej grająca Fręch zaczęła nadrabiać dystans. Wyrównała na 4:4, ale poszła za ciosem i po zapisaniu na swoje konto dwóch kolejnych gemów wygrała pierwszą partię 6:4 po prawie godzinnej batalii.
Druga była jeszcze bardziej wyrównana i więcej było w niej zwrotów akcji. Stroną atakującą, posiadającą inicjatywę była 30-letnia triumfatorka turnieju masters w 2022 roku, ale udane zagrania przeplatała uderzeniami w aut lub siatkę. To ona jednak zyskała przełamanie i objęła prowadzenie 4:3, ale Fręch natychmiast odrobiła straty.
Drugi raz Garcia zyskała przewagę w 11. gemie, a w następnym - przy swoim serwisie - prowadziła już 30-0. Polka jednak skutecznie się broniła i doprowadziła do tie-breaka. W nim łodzianka szybko zyskała prowadzenie, a coraz bardziej zrezygnowana i zestresowana Francuzka nie była w stanie nawiązać walki. Skończyło się 7-2.
O tym, jak wyrównane było to spotkanie świadczą statystyki - obie tenisistki zaserwowały po cztery asy i popełniły po jednym podwójnym błędzie serwisowym. Francuzka posłała 43. tzw. winnery, ale miała też aż 39 niewymuszonych błędów. Fręch też była "na plusie" w tych elementach - 18 wobec 16. W całym meczu zdobyła sześć punktów więcej (91-85).
Garcia już drugi raz z rzędu kończy przygodę z kortami Melbourne Park wyeliminowana przez tenisistkę z Polski, bowiem przed rokiem w 1/8 finału lepsza od niej okazała się Magda Linette.
To jest wielki sukces Magdaleny Fręch. To jej pierwsze zwycięstwo z zawodniczką z TOP20. Szacunek za charakter i za wykorzystanie tej szansy. Zawsze powtarzam, że każda zawodniczka, która wychodzi na kort, ma szansę wygrać mecz. Dziś było widać, że Fręch wierzyła w tę szansę - powiedział RMF FM ekspert Adam Romer.
Redaktor naczelny magazynu "Tenisklub" zwrócił uwagę, że Caroline Garcia popełniła prawie 40 niewymuszonych błędów, ale "Magdalena swoją grą pomagała jej te błędy popełniać, więc trzeba docenić sukces Polki i cieszyć się razem z nią".
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio
W kolejnej rundzie Magdalena Fręch zagra z Rosjanką Anastasiją Zacharową. To zawodniczka, która do turnieju dostała się z kwalifikacji, a w rankingu WTA zajmuje 190. miejsce. W walce o awans do 1/8 finału to Polka będzie faworytką.
Ale też ostrzegam, bo przecież w dzisiejszym meczu to Caroline Garcia była faworytką. Nie zapominajmy, że Zacharowa umie grać w tenisa. W Australii wygrała już pięć spotkań. Myślę jednak, że Magdalena twardo stąpa po ziemi, nie da się ponieść emocjom i wraz ze swoim trenerem przygotują odpowiednią taktykę. Jestem dobrej myśli. Fajnie byłoby zobaczyć Fręch w pojedynku z jedną faworytek tego turnieju, czyli Coco Gauff [która jest w drabince na drodze Polki w 1/8 finału - red.] - podsumował Adam Romer.