Dopiero późnym popołudniem w Wielki Piątek ma zostać ogłoszony tekst rozważań Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum, która rozpocznie się pod przewodnictwem papieża Franciszka o 21.15. Wciąż nie wiadomo także, kto jest autorem tekstu. Taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy, a przyczyny utrzymywania tych informacji w tajemnicy również nie są znane.

REKLAMA

Dziennikarze akredytowani w Watykanie dowiedzieli się, że otrzymają tekst rozważań o godzinie 17.30, a więc na prawie cztery godziny przed nabożeństwem. Co roku publikowano je kilka dni wcześniej i były dostępne w księgarniach w rejonie Placu Świętego Piotra.

Dominuje przekonanie, że obecna bezprecedensowa decyzja ma związek z tym, co wydarzyło się w Wielki Tydzień przed rokiem, niecałe dwa miesiące po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rozważania do przedostatniej XIII stacji - Jezus umiera na krzyżu, napisały dwie przyjaciółki, pielęgniarki: Ukrainka i Rosjanka, pracujące w jednym z rzymskich szpitali. Ogłoszono też, że razem będą nieść krzyż.

W ich tekście, opublikowanym oficjalnie przez Watykan, znalazły się słowa: "Śmierć dookoła. Życie, które wydaje się tracić wartość. Wszystko zmienia się w ciągu kilku sekund. Istnienie, dni, beztroska zimowego śniegu, odbieranie dzieci ze szkoły, praca, uściski, przyjaźnie... wszystko. Nagle wszystko traci na wartość".

"Gdzie jesteś, Panie? Gdzie się ukryłeś? Chcemy odzyskać nasze dawne życie. Po co to wszystko? Jaką winę popełniliśmy? Dlaczego nas opuściłeś? Dlaczego opuściłeś nasze narody? Dlaczego w taki sposób rozbiłeś nasze rodziny? Dlaczego nie mamy chęci, aby marzyć i żyć? Dlaczego nasze ziemie stały się tak ciemne jak Golgota?" - napisały Rosjanka i Ukrainka.

Dodały: "Panie, gdzie jesteś? Przemów w ciszy śmierci i podziału, i naucz nas wprowadzać pokój, być braćmi i siostrami, odbudować to, co bomby chciały zniszczyć".

Powierzenie obu kobietom zadania wspólnego niesienia krzyża i napisania rozważań wywołało dyplomatyczny incydent, zaniepokojenie i protesty na Ukrainie. Niezadowolenie wyraziła ambasada tego kraju przy Stolicy Apostolskiej. Podobne stanowisko zajął zwierzchnik ukraińskich grekokatolików arcybiskup Światosław Szewczuk.

Nuncjusz apostolski w Kijowie arcybiskup Visvaldas Kulbokas przekazał do Watykanu reakcje strony ukraińskiej. Przyznał zarazem, że sam nie zorganizowałby modlitwy w taki sposób, bo - jak ocenił - "pojednanie musi przyjść, kiedy zakończy się agresja i gdy Ukraińcy będą mogli nie tylko uratować życie, ale także wolność".

Ostatecznie w związku z polemiką przygotowane i opublikowane słowa nie zostały w ogóle odczytane w Koloseum, a w chwili, gdy Ukrainka i Rosjanka niosły razem krzyż, poproszono wiernych, by w milczeniu modlili się o pokój.

Polemika ta ukazała z całą mocą, że rozważania Drogi Krzyżowej, która jest głębokim wydarzeniem religijnym, może mieć także duży ciężar polityczny czy też geopolityczny.

Wciąż nie wiadomo, co takiego znajduje się w tegorocznym tekście, że niemal do ostatniej chwili, wbrew dotychczasowej tradycji, utrzymywany jest w tajemnicy. Nie wiadomo też, kto go napisał. Tę informację Watykan podawał zawsze z dużym wyprzedzeniem nawet kilku tygodni.

Niemal pewne wydaje się to, że ponad rok od rozpoczęcia rosyjskiej agresji na Ukrainę znajdą się tam akcenty nawiązujące do tej wojny. Przypomina się, że papież Franciszek nawet kilka razy w tygodniu mówi o "udręczonej Ukrainie" i jej narodzie.