Kilkanaście, a według innych źródeł nawet kilkadziesiąt tysięcy ludzi bierze udział w wiecu na centralnym placu Aten. To Grecy, którzy domagają się porozumienia z zachodem i ratunku przed bankructwem w zamian za reformy.
Jak donosi nasz specjalny wysłannik do Aten Krzysztof Berenda, jest głośno, kolorowo i bojowo. Tak jak wczoraj demonstrowali tu przeciwnicy porozumienia z zachodem, tak dziś zwolennicy.
Z trybuny padają hasła: "Europa", "Jesteśmy razem", "Precz z komunizmem". To jasne odniesienie do obecnego, skrajnie lewicowego premiera Alexisa Ciprasa.
To komunista. On chce zabrać pieniądze ludziom pracy i rozdać je związkowcom, chce budować szalony sektor publiczny - mówił naszemu wysłannikowi jeden z demonstrujących mężczyzn.
Chcę tej umowy, ale Cipras tak naprawdę nie chce porozumienia z Europą, on chce powrotu do drachmy razem z tą swoją grupą zwolenników - dodawała kobieta obok.
Syntagma jest dziś proeuropejska. Ludzie chcą pokazać Brukseli, że Grecy popierają Unię Europejską i chcą uczciwej pomocy w zamian za reformy.
Od środy do końca tygodnia zostaną otwarte tysiące oddziałów banków, żeby obsługiwać emerytów, którzy nie mają kart do bankomatów. Dla innych klientów banki pozostaną zamknięte do 6 lipca.
Kontrolę przepływu kapitałów wprowadzono w tym tygodniu, żeby zapobiec załamaniu się systemu bankowego.
Bankomaty uruchomiono ponownie w poniedziałek po południu, ale wielu emerytów nie może z nich korzystać. Do końca tygodnia emeryci będą mogli pobrać ze swoich kont w bankach do 120 euro.
Pod koniec ubiegłego tygodnia premier Aleksis Cipras poinformował jednak, że jego rząd odrzucił ostatnią wersję porozumienia z KE, EBC i MFW. Ogłosił także, że 5 lipca odbędzie się ogólnokrajowe referendum ws. uzgodnień z międzynarodowymi kredytodawcami. W telewizyjnym wystąpieniu Cipras wyjaśnił, że "grecki rząd został poproszony o zaakceptowanie propozycji, która nakłada na Greków nowe obciążenia, które nie są możliwe do przyjęcia".
Równocześnie w związku z planowanym referendum Grecja zwróciła się do międzynarodowych wierzycieli z prośbą o przedłużenie do tego czasu wygasającego 30 czerwca porozumienia ws. programu pomocowego. W sobotę na posiedzeniu eurogrupy zapadła jednak decyzja, że program nie zostanie przedłużony, co oznaczało, że Grecja nie dostanie ostatniej raty wsparcia w wysokości 7,2 miliarda euro.
(j.)