Będzie więcej funkcjonariuszy Straży Granicznej na tymczasowych przejściach z Niemcami i Czechami, gdzie tworzą się potężne kolejki. Taką decyzję podjął komendant tej formacji - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada.
W sumie będzie więcej ponad 150 strażników. W pierwszym rzucie będzie to 40 funkcjonariuszy z województwa łódzkiego i kujawsko-pomorskiego oraz 15 ludzi z centrum szkolenia, a potem jeszcze około 100 strażników z centralnej Polski. To przede wszystkim funkcjonariusze służący na lotniskach, które teraz nie pracują.
Obecnie na przejściach utworzonych na wewnętrznych granicach pracuje 340 strażników.
Wczoraj na wewnętrznej granicy strażnicy odprawili 52 i pół tysiąca ludzi oraz prawie 27 tysięcy pojazdów.
16.03.2020 na kierunku do Polski skontrolowano 44,9 tys. osób (granica wewnętrzna – 36,9 tys., granica zewnętrzna – 7,9 tys. tys.) i 22,4 tys. pojazdów. W działania zaangażowanych było 300 funkcjonariuszy SG
17.03.2020 na kierunku do Polski skontrolowano 59,5 tys. osób (granica wewnętrzna – 52,6 tys., granica zewnętrzna – 6,7 tys.) i 26,7 tys. pojazdów. W działania zaangażowanych było 338 funkcjonariuszy SG
Obecnie, na podstawie rozporządzenia MSWiA, wjechać do Polski mogą wyłącznie obywatele RP, cudzoziemcy, którzy są małżonkami albo dziećmi polskich obywateli lub pozostają pod ich stałą opieką, a także cudzoziemcy posiadający Kartę Polaka, dyplomaci i ich rodziny, cudzoziemcy z prawem stałego lub czasowego pobytu lub prawem do pracy w Polsce oraz inne osoby - po zgodzie komendanta głównego Straży Granicznej.
Obywatele Polski, którzy znajdują się obecnie poza Polską, mogą wracać do kraju. Po przekroczeniu granicy każdy polski obywatel zostanie zarejestrowany, przebadany i skierowany na obowiązkową 14-dniową kwarantannę domową. Wyjątkiem są osoby z obszarów przygranicznych, które mieszkają w Polsce, ale pracują na co dzień w kraju sąsiednim (dysponujący odpowiednim potwierdzeniem), a także kierowcy transportu kołowego - np. autobusów i busów. Te osoby nie są kierowane na kwarantannę, wszyscy stoją jednak w tych samych kolejkach do odprawy.