"Jestem w domu z rodziną i czuję się bardzo dobrze" - napisał na Facebooku wiceprezes PSL Adam Jarubas. 45-letni polityk przez miesiąc przebywał w szpitalu w Kielcach w związku z zakażeniem koronawirusem.
Moje leczenie trwało dość długo. Czeka mnie jeszcze leczenie domowe. Jestem szczęśliwy, że udało mi się z tego wyjść - podkreślił Adam Jarubas. Jak zauważył, do tej pory nigdy poważnie nie chorował, nie był w szpitalu. Pracę lekarzy, pielęgniarek, obsługi znałem przede wszystkim z ludzkich opinii i filmów. Dziś z perspektywy własnego doświadczenia muszę przyznać, że to prawdziwi bohaterowie. Jestem tym wszystkim ludziom naprawdę wdzięczny - zapewnił.
Wiceprezes PSL podziękował w swoim wpisie rodzinie, znajomym i przyjaciołom oraz nieznajomym, którzy w tym czasie go wspierali. Słowo i wyczuwalna, autentyczna ludzka życzliwość mają olbrzymią moc i dają siłę. A ta, konieczna do zwalczenia choroby, bierze się organicznie z nas, ale powstaje również w relacji z Panem Bogiem i z innymi ludźmi. I dzięki Wam tej siły mi nie zabrakło, choć były trudne momenty - napisał polityk.
Wyszedłem ze szpitala odbierając ważną życiową lekcję. Zabrzmi banalnie: nikt z nas nie jest nieśmiertelny i nawet ci, którym nigdy w życiu nic nie dolegało, z dnia na dzień mogą stanąć na krawędzi. Dlatego warto cieszyć się życiem - podkreślił wiceprezes PSL. Dziś dostałem kolejną szansę... - tak skończył swój wpis Adam Jarubas.