"Z dużą dozą pewności" można stwierdzić, że wirus eboli, nękający trzy kraje Afryki Zachodniej, nie przedostał się do sąsiednich państw – oświadczyła Światowa Organizacja Zdrowia (WHO).
Wicedyrektor WHO Keiji Fukuda zapytany, czy mogło dojść do przedostania się wirusa do krajów takich jak Gwinea Bissau czy Wybrzeże Kości Słoniowej - bez wiedzy ich władz - odparł, że organizacja jest "dość pewna", iż nic takiego się nie zdarzyło. Przyznał jednak, że jest to "przedmiotem obaw".
Głównym środkiem zapobiegającym rozprzestrzenianiu się epidemii pozostają kontrole ludzi wyjeżdżających z Liberii, Sierra Leone i Gwinei (czyli krajów w największym stopniu dotkniętych epidemią). Takie kontrole powinny polegać na wypełnianiu kwestionariusza, mierzeniu temperatury, a w przypadku gorączki oszacowaniu ryzyka, czy została ona wywołana przez ebolę.
W ubiegłym tygodniu WHO poinformowała, że wyśle ekspertów do Mali i Wybrzeża Kości Słoniowej, w których ryzyko wystąpienia choroby jest najwyższe.
Według ostatnich danych liczba ofiar śmiertelnych obecnej epidemii eboli w Afryce Zachodniej wzrosła do 4877. Najwięcej ofiar eboli jest w Liberii. Tam z powodu wirusa zmarło 2705 osób.
Ebola szerzy się poprzez bezpośredni kontakt z krwią lub innymi płynami ustrojowymi zarażonych ludzi i zwierząt; wirus nie roznosi się drogą kropelkową.
(mpw)