Węgry mogą mieć szczepionkę na koronawirusa wcześniej niż Polska. To nie będą jednak szczepionki kupowane w ramach unijnych dostaw, o których mówił w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Jutro węgierski minister spraw zagranicznych ma omawiać umowę z... Rosjanami.
Szef węgierskiej dyplomacji ma się spotkać z ministrem przemysłu i handlu Rosji, by rozmawiać o produkcji na Węgrzech preparatu Sputnik V. Ta szczepionka uzyskała w Rosji pozowolenie na użycie już w sierpniu.
Węgierski minister Peter Sijarto w rozmowie z telewizją M1 powiedział, że rosyjska szczepionka ma ponad 90-procentową skuteczność. O takiej skuteczności mówiła też w poniedziałek rzeczniczka rosyjskiego ministerstwa zdrowia, komentując nagłośniony przez konsorcjum Pfizer/bioNtech podobny, wstępny sukces amerykańsko-niemieckiej szczepionki.
Pierwsze dawki Sputnika V mają nadejść z Rosji na Węgry za półtora tygodnia, a masowe dostawy mają zacząć się w drugiej połowie stycznia.
Według rosyjskich władz sanitarnych preparat sprawdza się doskonale, chociaż odnotowano osłabienie działania środka u osób starszych, pijących regularnie alkohol oraz poddanych permanentnemu stresowi.