Węgry nie wyślą na Ukrainę broni ani żołnierzy, a także nie pozwolą na tranzyt broni przez swoje terytorium - powiedział w Kosowie węgierski minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó.
Węgry zgodziły się, by Unia Europejska dostarczała broń na Ukrainę, ale rząd nie uczestniczy w tym na zasadzie dwustronnej i nie pozwoli na transfer śmiercionośnej broni przez Węgry - powiedział Szijjártó podczas spotkania z kosowską minister spraw zagranicznych Doniką Gervallą.
Powodem tej decyzji jest to, że takie dostawy mogą być celem wrogich działań militarnych i my musimy zapewnić bezpieczeństwo Węgier, że nie zostaniemy wciągnięci w tę wojnę - podkreślił. Zaznaczył, że kluczowe jest także bezpieczeństwo mniejszości węgierskiej na ukraińskim Zakarpaciu.
Szef dyplomacji węgierskiej podkreślił, że przygotowuje pomoc humanitarną, w ramach której na Zakarpacie trafią dostawy wody, żywności, środków dla dzieci i artykułów higienicznych o wartości 600 mln forintów. Według niego jest to konieczne, aby zapobiec katastrofie humanitarnej.
Węgrzy nie chcą tej wojny. Chcemy pokoju zarówno w sąsiedztwie, jak i w regionie - mówił Szijjártó. Dodał także, że żołnierze węgierscy angażują się w działania pokojowe w wielu regionach świata, m.in. w Kosowie.
Wcześniej premier Węgier Viktor Orban wielokrotnie podkreślał, że jego kraj nie będzie się angażować w konflikt ukraińsko-rosyjski. Także wczoraj zapewniał, że nie wyśle broni na Ukrainę, gdyż węgierskie siły zbrojne potrzebują uzbrojenia do obrony kraju.
Inwazja Rosji na Ukrainę rozpoczęła się w nocy 23 na 24 lutego. Prezydent Władimir Putin tłumaczył to "samoobroną" i mówił, że chodzi o wsparcie samozwańczych republik w Doniecku i Ługańsku, których niepodległość została uznana przez Rosję.
Unia Europejska, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania oraz Japonia nakładają sankcje na Rosję, toczone są też rozmowy dot. odłączenia banków rosyjskich od systemu SWIFT. Wiele krajów dozbraja także Ukrainę, by stawiała czoło rosyjskiej agresji.