O pilną pomoc w ewakuacji prosi około 100 Polaków mieszkających w Mariupolu. W ostatnich godzinach nasilają się ataki separatystów na okolice tego miasta. Jak usłyszał nasz reporter Krzysztof Berenda - Ministerstwo Spraw Zagranicznych na razie nie planuje zorganizowanej ewakuacji naszych rodaków z tego regionu.
Jak wyjaśnił rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski, ewakuowani są jedynie Polacy z terenów opanowanych przez separatystów i Rosjan. Półmilionowy Mariupol wciąż jest natomiast kontrolowany przez Ukraińców i to władze w Kijowie mają dbać o bezpieczeństwo swoich obywateli, nawet tych polskiego pochodzenia.
Tymczasem sytuacja w Mariupolu jest coraz trudniejsza. Kilka dni temu Rosjanie zabrali stamtąd swój sprzęt do ataku na Debalcewe. Teraz wracają. Kilka dni było cicho, a teraz Debalcewe padło, więc tutaj ściągają wozy pancerne i czołgi - mówił naszemu reporterowi Andrzej Iwaszko z polskiego towarzystwa w Mariupolu.
Jak poinformował jeden z rzeczników operacji zbrojnej wymierzonej w separatystów Anatolij Stelmach - dzisiaj rebelianci atakowali pozycje sił rządowych Ukrainy w okolicach wsi Szyrokyne w pobliżu Mariupola. Wieś znajduje się pod ostrzałem praktycznie przez całą dobę. Szyrokyne to obecnie cel głównego uderzenia przeciwnika - oświadczył na briefingu.
Szyrokyne jest położone na trasie z Rosji na okupowany przez nią Krym. Od granicy z Rosją do tej wioski jest 37 kilometrów, a do Mariupola, ważnego portu nad Morzem Azowskim, jest z Szyrokyne 22 kilometry. Od jesieni do wiosny, gdy na morzu częste są sztormy, a nawet pojawia się lód uniemożliwiając kursowanie promów, najkrótsza droga na Krym prowadzi właśnie tędy.
Według Stelmacha, Szyrokyne ostrzeliwane jest z moździerzy i artylerii oraz atakowane przy użyciu czołgów. Podlegający Gwardii Narodowej pułk Azow, który broni tego punktu, oświadczył na swoim profilu na Facebooku, że wczoraj doszło tam do 13 starć. Zginął w nich jeden ukraiński żołnierz.
Wyrzutni rakiet separatyści użyli także w innych miejscowościach - w Awdijiwce, Opytnym, Piskach i Wodianym. Napięta sytuacja utrzymuje się też w obwodzie ługańskim, gdzie działają separatyści z Ługańskiej Republiki Ludowej. Ostrzelano tam miejscowości Zołote i Semyhiria.
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko oświadczył na codziennej konferencji prasowej w Kijowie, że od wczoraj na wschodzie kraju w walkach z separatystami zginęło 14, a rannych zostało 172 ukraińskich żołnierzy.
(MRod)