Waler Capkała, który ubiegał się o mandat kandydata w białoruskich wyborach prezydenckich, ale nie został zarejestrowany przez Centralną Komisję Wyborczą, ogłosił w środę założenie Frontu Narodowego Ocalenia Republiki Białorusi. Poinformował, że obecnie jest na Ukrainie.

REKLAMA

Jak przekazał w komunikatorze Telegram Capkała, celem Frontu jest "mobilizacja białoruskiego narodu do walki przeciwko łamaniu konstytucji i siłowego przejęcia władzy państwowej przez (prezydenta Alaksandra) Łukaszenkę".

Jako kolejny cel działalności Frontu wymienił walkę o ochronę suwerenności, demokracji i wolności Białorusi oraz "ochronę demokratycznego wyboru narodu białoruskiego przed masowymi i siłowymi falsyfikacjami ze strony władz".

24 sierpnia Capkała poinformował media, że wobec groźby aresztowania opuścił Białoruś wraz z dwojgiem dzieci i przebywa w Moskwie. W zamieszczonym w środę nagraniu w Telegramie zaznaczył, że następnie udał się na Ukrainę i do Polski, a obecnie znów jest na Ukrainie. Jak zapowiedział, będzie też na Litwie i Łotwie.

Rozmawialiśmy z białoruskimi diasporami w tych trzech krajach (w Rosji, na Ukrainie i w Polsce - PAP) (...) Białorusi wyrażali ogromne zainteresowanie utworzeniem Frontu Narodowego Ocalenia i wyrażali gotowość pomagać wszelkimi możliwymi sposobami i siłami w demokratyzacji Białorusi - podkreślił.

Zaznaczył, że ruch powinien "przejąć sztafetę", jaką rozpoczęli kandydaci niezarejestrowani w wyborach na Białorusi, i która była kontynuowana przez kandydatkę w wyborach Swiatłanę Cichanouską i wspierające ją Weranikę Capkałę (żonę Walera Capkały) i Maryję Kalesnikawą.
Front ma też domagać się uwolnienia wszystkich więźniów politycznych i amnestii dla więźniów ekonomicznych, a także przeprowadzenia uczciwych wyborów - dodał.

W niedzielę, poniedziałek i wtorek wieczorem na Białorusi doszło do protestów przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich, które według wstępnych oficjalnych wyników wygrał dotychczasowy prezydent Łukaszenka. Jak podała Centralna Komisja Wyborcza, dostał on 80,23 proc. głosów, a jego rywalka Cichanouska - 10,09 proc. głosów.