Koncerny naftowe, które po wycieku w Zatoce Meksykańskiej musiały przerwać wiercenia głębinowe, prawdopodobnie będą mogły je kontynuować bez konieczności dostarczania szczegółowych raportów środowiskowych - poinformowała rządowa agencja BOEMRE.
Trzynaście koncernów naftowych, m.in. Chevron i Royal Dutch Shell, będzie mogło wznowić prace przy poprzednio wywierconych szybach, jeśli będą spełniały wymagania nowych wytycznych i regulacji - podał Michael Bromwich, dyrektor rządowej agencji BOEMRE, która sprawuje nadzór nad wierceniami u wybrzeży USA.
Agencja AP wskazuje, że wstrzymywanie tego typu odwiertów niekorzystnie wpływa nie tylko na dochody firm naftowych, ale również na gospodarkę w regionie Zatoki. Według raportu rządowego w wyniku nałożenia moratorium pracę straciło tymczasowo od 8 do 12 tys. ludzi.
Bromwich podkreślił, że zapowiadane zmiany w podejściu do odwiertów głębinowych nie przekreślają wcześniejszych obietnic władz co do surowszych przepisów bezpieczeństwa, lecz "są oparte na ciągłym badaniu analiz środowiskowych w Zatoce". Rzeczniczka BOEMRE zapewniła też, że nowe przepisy nie powstały pod dyktando któregokolwiek z koncernów.
Po wycieku ropy, do którego doszło w Zatoce Meksykańskiej w kwietniu zeszłego roku, administracja prezydenta Baracka Obamy obiecała, że będzie wymagać od koncernów naftowych, by sporządzały raporty środowiskowe, zanim uzyskają zgodę na odwierty. Wprowadzono też moratorium na tzw. wiercenia głębinowe, czyli przeprowadzane na głębokości większej niż 500 m. Choć zlikwidowano je w październiku, odwiertów głębinowych nie wznowiono.