Nie poznamy treści całej debaty nad sprawozdaniem z prac hazardowej komisji śledczej. Raport przewodniczącego Mirosława Sekuły zostanie wygłoszony przy obecności dziennikarzy. Do dokumentu dołączone są jednak odrębne zdania posłów PiS-u. Część posiedzenia, w trakcie której zostaną zreferowane, zostanie utajniona.

REKLAMA

Posłowie najpierw jawnie, przy otwartych drzwiach, wysłuchają Mirosława Sekuły, który zaprezentuje raport komisji badającej aferę hazardową. Ten liczący 210 stron dokument zwany jest już "kaszanką z bitą śmietaną i truskawkami" z powodu wewnętrznej sprzeczności raportu. Po zapewne burzliwej debacie zostanie zarządzona przerwa, by wyprosić z sali obrad wszystkie osoby nie będące posłami. Potem, już za zamkniętymi drzwiami, również Mirosław Sekuła przedstawi zdanie odrębne posłów PiS-u, które zawiera dwa tajne załączniki.

Jest to nie fair, że starają się zmusić wszystkich do rozpatrywania części swojego zdania odrębnego w sposób niejawny, w sposób nietransparentny i nieprzejrzysty - mówi o posłach PiS-u przewodniczący komisji. Zdaniem Mirosława Sekuły mogli oni odtajnić chociaż jeden załącznik, którego nie chciała chronić prokuratura.

Przymuszanie mnie, żebym mówiła publicznie o rzeczach po to, żeby za chwilę narazić się na odpowiedzialność karną, to jest zwykłe podpuszczanie - odpowiada Beata Kempa. Gra idzie głównie o załącznik mówiący o bilingach bohaterów afery hazardowej, między innymi Marszałka Schetyny. Dzięki tajności obrad każdy będzie mógł je interpretować na własny użytek oraz do woli grać przeciekami.