Jarosław Gowin kontra Waldemar Pawlak. W rządzie wybuchł konflikt o reorganizację mniejszych sądów. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Agnieszka Burzyńska, na wczorajszym posiedzeniu rządu doszło do ostrego spięcia wicepremiera z PSL z ministrem sprawiedliwości z PO.
W odpowiedzi PSL podaje przykład szefa placówki sądu w Sochaczewie, który jeździ kilkunastoletnim polonezem i przekonuje, że "pseudoreforma" przyniesie zaledwie 600 tysiący złotych oszczędności.
W najbliższy piątek podczas posiedzenia specjalnego zespołu międzyresortowego odbędą się koalicyjne rozmowy ostatniej szansy. Jednak Gowin nie planuje żadnych ustępstw. Jeżeli nie dojdziemy do porozumienia to trudno tutaj o optymizm. Sprawa stanie w przyszłym tygodniu na komitecie Rady Ministrów. Jeżeli i tam nie dojdziemy do porozumienia to wtedy decyzja będzie całkowicie w moich rękach - mówi.
Oznacza to, że minister sprawiedliwości podpisze odpowiednie rozporządzenie, chyba, że czerwone światło zapali premier. Na razie Donald Tusk zachowuje dyplomatyczny spokój. Podczas wczorajszego posiedzenia rządu stwierdził jedynie, że sprawie trzeba się przyjrzeć. Taki komunikat zarówno ludowcy jak i minister sprawiedliwości odczytali jako przyzwolenie szefa rządu na reorganizację małych sądów. Jarosław Gowin przyjął to z zadowoleniem a PSL z wściekłością. W odpowiedzi partia wicepremiera Pawlaka przygotowuje się do zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, który w razie potrzeby zniesie rozporządzenie Gowina. W tej sprawie ludowcy mogą liczyć na zgodne poparcie całej opozycji. Ciąg dalszy awantury
nastąpi zapewne wkrótce.