W Biełgorodzie doszło do ataku na budynki Federalnej Służby Bezpieczeństwa Rosji i departamentu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych - twierdzi ukraińska agencja Unian. Biełgorod to miasto położone w europejskiej części Rosji nad rzeką Doniec, 40 km na północ od granicy z Ukrainą.
Zdjęcia i filmy, na których widać dym unoszący się nad miastem, opublikowała rosyjska strona internetowa SOTA w Telegramie.
Russian media report on an explosion in BelgorodThey write that the "arrival" was at the building of the regional FSB.In another settlement in the region, a bomb fell on an administrative building. Governor Gladkov reported that an "explosive device" fell on an administrative... pic.twitter.com/FcGH9OT9RJ
nexta_tv22 maja 2023
"W Biełgorodzie atakowany jest budynek FSB. W związku z wprowadzonym w mieście reżimem operacji antyterrorystycznej, wszelkie publikacje bez odniesienia do oficjalnych źródeł są obecnie zabronione " - czytamy w komunikacie SOTA.
A drone attacked the Interior Ministry building in Belgorod, according to the Russian media. pic.twitter.com/TI1dtSTvS5
nexta_tv22 maja 2023
Kanał Biełgorod Telegram pisze o głośnej eksplozji w centrum miasta tuż przed północą, po której pojawiła się smuga dymu, w centrum miasta są strażacy, policjanci i karetki pogotowia.
Rosyjski propagandysta Rybar pisze w Telgramie - donosi Unian - że celem ataku był nie tylko budynek FSB, ale także departament Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Federacji Rosyjskiej.
W poniedziałek walczący po stronie Ukrainy "Korpus Ochotniczy Rosji" ogłosił, że wkroczył na terytorium obwodu biełgorodzkiego. Później pojawiły się informacja o wyzwoleniu wsi Kozinka i wejściu do miasta Grajoworon jednostek korpusu.
Opublikowane zostały też nagranie video z pożaru na przejściu granicznym. Władze rosyjskie wprowadziły w regionie reżim operacji antyterrorystycznej - informuje Unian.
Rozpoczęła się pilna ewakuacja magazynu amunicji jądrowej w obwodzie biełgorodzkim w Rosji, przy granicy z Ukrainą - poinformował w poniedziałek Andrij Jusow z ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Jak podał, ewakuowani są również mieszkańcy obwodu.
W poniedziałek rano bojownicy z Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego opublikowali nagrania, na których fotografują się w pobliżu tablic wjazdowych do miejscowości Lubimówka, Bezludówka i Czurowycze w obwodach briańskim i biełgorodzkim (Rosja). Zapowiedzieli, że oddziały wracają do Rosji i wzywają do walki o "odzyskanie ojczyzny".
Równocześnie na stronie Legionu Wolność Rosji wystosowano apel do okolicznych mieszkańców: Ludzie Rosji! Jesteśmy Rosjanami, tak jak wy. Jedyna różnica między nami polega na tym, że nie chcieliśmy już usprawiedliwiać działań zbrodniarzy pod władzą Rosji i chwyciliśmy za broń w obronie naszej i waszej wolności. Rosja Putina zgniła od korupcji, cenzury i represji. Nie jesteśmy waszymi wrogami. Zostańcie w domu, nie stawiajcie oporu i nie bójcie się. W przeciwieństwie do "zombi" Putina nie atakujemy cywilów i nie wykorzystujemy ich do własnych celów. Wolność jest blisko!
In the #Belgorod region, everything is still according to plan. pic.twitter.com/xaRf3feMgF
nexta_tv22 maja 2023
Tajne akcje w Rosji, dokonywane z maksymalnym rozgłosem przez Rosjan, walczących po stronie Ukrainy, muszą wprawiać władze w Moskwie w osłupienie i z pewnością będą kontynuowane - ocenił w rozmowie z PAP ekspert ukraińskiego serwisu Defence Express Iwan Kyryczewski.
Skomentował w ten sposób rajd walczących po stronie ukraińskiej rosyjskiego korpusu ochotniczego oraz legionu "Wolność Rosji", które ogłosiły w poniedziałek, że znajdują się w Rosji i wyzwalają rosyjskie miejscowości przy granicy z Ukrainą w obwodzie biełgorodzkim.
"Na razie brakuje szczegółowych informacji na ten temat, ale wiadomo już, że jest to legalna akcja, która odbyła się za wiedzą ukraińskiego wywiadu wojskowego HUR na terytorium Federacji Rosyjskiej. Jest to tajna akcja z maksymalnym rozgłosem publicznym" - powiedział Kyryczewski.
"Wiemy jedynie, że do Rosji wtargnęły formacje o nieznanej liczebności i sformowane z obywateli Federacji Rosyjskiej, co musi wprawiać w osłupienie reżim kremlowski" - podkreślił. Zdaniem analityka jeśli rosyjskie wojska mogą ostrzeliwać z obwodu biełgorodzkiego m.in. Charków, to strona ukraińska ma niepodważalne prawo do odpowiedzi.