W Norwegii zatrzymano dwóch Rosjan, którzy mieli robić zdjęcia obiektu wojskowego - podaje norweski kanał TV2. Zostaną jednak zwolnieni, gdyż sąd uważa, że nie ma podstaw do ich aresztowania.
Jak podają media, dwójka Rosjan - mężczyzna i kobieta - zostali zatrzymani w sobotę za robienie zdjęć obiektu wojskowego w Nordland. Policja chciała ich aresztować na dwa tygodnie, ale sąd nie zgodził się, uważając, że nie ma uzasadnionych do tego podstaw.
Sąd przekonuje, że policja wskazała tylko jedno zdjęcie obiektu wojskowego z urządzenia należącego do Rosjan. Przekonuje, że zdjęcie zostało zrobione z publicznej drogi i przedstawia nabrzeże należące do Norweskich Sił Zbrojnych, ale w okolicy nie było zakazu fotografowania. Dodatkowo nie ma ono zdaniem sądu dużej wartości. "Nie można powiedzieć, że dostarcza więcej informacji niż zdjęcia, które są publiczne dostępne w Google Street View czy Google Maps" - stwierdził sąd. Podkreślono, że z fotografii "nie wynika, że to obiekt wojskowy".
Z opinią sądu nie zgadza się policja z Nordland, która już zapowiedziała apelację. Do czasu rozpatrzenia sprawy dwoje Rosjan pozostanie w areszcie śledczym.
W ostatnich tygodniach w Norwegii zatrzymano kilku Rosjan, którzy robili zdjęcia w niedozwolonych miejscach. Wszyscy zostali jednak zwolnieni.
Kraje skandynawskie są w ostatnim czasie bardziej wyczulone na wszelkie działania, które mogą sugerować szpiegostwo. To głównie efekt eksplozji gazociągów Nord Stream. Według służb doprowadził do tego sabotaż, jednak na razie nie wykryto sprawców. Ponieważ ocalała jedna z nitek Nord Stream 2, niektórzy podejrzewają, że za atakami mogła stać Rosja, by wprowadzić turbulencje na rynku gazu oraz by wymóc certyfikację spornego gazociągu do Niemiec.