W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach zmarł w nocy prof. Wojciech Rokita. Był zakażony koronawirusem. Nie podano oficjalnej przyczyny śmierci, jednak podczas konferencji władze szpitala podkreśliły, że zakażenie nie było przyczyną zgonu lekarza.

REKLAMA

W niedzielę Ministerstwo Zdrowia podało informację, że w regionie świętokrzyskim stwierdzono trzeci przypadek zakażenia koronawirusem. Chodziło o lekarza z Kielc.

Pacjent jest w sile wieku. Był poddany kwarantannie. Jego stan jest dobry i pozwala na to, by pacjent nie był hospitalizowany, dlatego też pozostaje pod ścisłą kwarantanną - informowała wówczas Ewa Łukomska, rzecznik wojewody świętokrzyskiego.

Później okazało się, że tym lekarzem, jest prof. Wojciech Rokita - informuje portal Onet.pl. W ubiegłym tygodniu wrócił do Polski z zagranicznego urlopu.

Szpital w specjalnym komunikacie zapewniał, że nie miał kontaktu z pacjentami i personelem. Dziś rano okazało się, że lekarz zmarł w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach.

Chcę podkreślić, że bezpośrednią przyczyną nie było zakażenie - poinformował Bartosz Stemplewski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach. Przyczyna była inna, ale nie chcę o niej mówić. Odszedł wspaniały lekarz - dodał.

Portal gazeta.pl podał nieoficjalnie, że prof. Rokita popełnił samobójstwo.

Prof. Wojciech Rokita od 2012 roku kierował Kliniką Ginekologii i Położnictwa w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Kielcach. Wcześniej pracował w Szpitalu Kieleckim przy ul. Kościuszki. Był też wojewódzkim konsultantem ds. ginekologii i położnictwa. Ostatnio tę funkcję ponownie objął na początku 2020 r.