Prezes Polskich Linii Lotniczych LOT Marcin Piróg poinformował, że przewoźnik testuje swoją flotę Boeingów 767. Chce sprawdzić, czy działają ich systemy awaryjne. W ciągu najbliższych 10 dni cała flota LOT przejdzie takie testy.
W hangarze mamy jeden samolot, który badamy, czy ten system awaryjny działa. W ciągu najbliższych dziesięciu dni cała nasza flota przejdzie podobne testy - powiedział prezes Piróg.
Prezes LOT ma nadzieję, że Boeing 767 stosunkowo szybko wróci do eksploatacji. Samolot po pierwszych oględzinach, pierwszych obserwacjach techników, jest w lepszym stanie niż można się było spodziewać. Jest większe prawdopodobieństwo, że będzie naprawialny - powiedział Piróg.
Marcin Piróg zapewnił też, że informacje, jakoby uszkodzony samolot można było usunąć z pasa startowego wcześniej niż tego dokonano, są nieprawdziwe.
Potrzebny sprzęt specjalistyczny - to był jeden warunek. Drugi - to przedstawiciele producenta, co było gwarancją tego, że ubezpieczenie będzie działać. Podjęliśmy działania zaraz po wylądowaniu - powiedział szef LOT-u.
Samolot Polskich Linii Lotniczych LOT Boeing 767 wylądował we wtorek po południu awaryjnie na stołecznym lotnisku. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi. Nikt nie został ranny. Uszkodzony samolot zablokował obydwa pasy startowe lotniska.