Belgijska policja zatrzymała w kraju pięć osób, w tym dwóch braci w związku z trwającym postępowaniem dotyczącym listopadowych zamachów w Paryżu - podała agencja Associated Press. Do aresztowań doszło w trakcie dwudniowej operacji służb.
Wcześniej w poniedziałek belgijska prokuratura informowała o zatrzymaniu w niedzielę wieczorem w centrum Brukseli dwóch osób. Jednak w późniejszych godzinach uściślono, że aresztowano tam dwóch braci i ich znajomego.
Dzięki analizie billingów telefonicznych uzyskaliśmy podstawę do przeszukań - podali śledczy w oświadczeniu.
Policja kontynuowała operację w poniedziałek i w jej wyniku zatrzymano dalsze dwie osoby. W mieszkaniach aresztowanych funkcjonariusze przeprowadzili przeszukania.
Nie będziemy udzielać żadnych informacji w sprawie tych działań. Nie znaleźliśmy tam żadnej broni, ani materiałów wybuchowych - dodano w dokumencie prokuratury.
Reuters przypomina, że w związku ze śledztwem dotyczącym paryskich zamachów zatrzymano już w Belgii kilka osób, które prawdopodobnie udzielały wsparcia napastnikom. Nadal poszukiwany jest główny podejrzany Salah Abdeslam, który mógł uciec do Belgii, a także jego wspólnicy.
Z informacji podanych przez władze francuskie wiadomo, że Abdeslam przez pierwsze cztery godziny po atakach ukrywał się, a następnie zadzwonił do znajomych, Mohammeda Amriego i Hamzy Attou, by po niego przyjechali. Następnie udali się do Brukseli; po drodze byli kontrolowani przez policję we francuskim Cambrai, ale nie zostali zatrzymani, bo służby nie znały wówczas tożsamości sprawców zamachów.
W rezultacie serii ataków przeprowadzonych 13 listopada w różnych częściach Paryża zginęło 130 osób, a ok. 350 zostało rannych.
(mal)