Uzbrojeni napastnicy porwali premiera Libii Alego Zidana z hotelu w Trypolisie. Polityk miał zostać uprowadzony i zabrany w nieznanym kierunku. Informacje potwierdził libijski rząd. Za akcją stoi ugrupowanie byłych libijskich rebeliantów.

REKLAMA

Według jednego z hotelowych ochroniarzy wyprowadzenie Zidana wyglądało na "aresztowanie". Wiadomo, że uprowadzenie libijskiego premiera związane jest z ze schwytaniem w Trypolisie przez Amerykanów wysokiego rangą dowódcy Al-Kaidy, Anasa al-Libiego.

W środę premier Libii Ali Zidan zaapelował do państw Zachodu o pomoc w zwalczaniu oddziałów milicji, które nie chcą się podporządkować władzy w Trypolisie. To zagrożenie dla całego regionu - podkreślał. Broń jest przemycana z i do Libii przez ugrupowania, które próbują zabijać, dokonywać zamachów i szerzyć terror. Codziennie można zobaczyć, jak członkowie zbrojnych milicji walczą między sobą. Broń jest dostępna dla Libijczyków, (w tym) dla młodych ludzi, zarówno w domach, jak i sklepach - mówił szef rządu.

Dwa lata po przewrocie który obalił dyktaturę Muammara Kadafiego, Libia jest podzielona.

Arsenał jakiego świat nie widział

Zdaniem zachodnich służb wywiadowczych Libia posiada największy na świecie niezabezpieczony arsenał broni. Podczas przewrotu w 2011 roku zgineło od 3 do 8 tysięcy przenośnych systemów rakietowych obrony powietrznej. Mogą one zostać użyte do zestrzelenie np. samolotu pasażerskiego. Zdaniem ekspertów ten rodzaj uzbrojenia, łatwy w użyciu i transporcie, szczególnie upodobały sobie islamistyczne ugrupowania powiązane z Al-Kaidą.

Amerykańskie źródła rządowe informowały niedawno, że siły zbrojne USA przeprowadziły w Libii tajną operację. Zakończyła się ona złapaniem przywódcy Al-Kaidy, Anasa al-Libiego. Al-Libi jest podejrzany o udział w zamachach na ambasady USA w Kenii i Tanzanii w 1998 roku.