Utrata królewskiego herbu ceną za niedyskrecję. To kara dla ekskluzywnego sklepu z bielizną w Londynie, który zaopatrywał królową Elżbietę II w intymne części garderoby.
Była właścicielka salonu Rigby & Peller napisała książkę, w której ujawniła szczegóły przymiarek, jakich osobiście dokonywała z królową Elżbietą II w Pałacu Buckingham. Zdaniem June Kenton, odbywało się to zawsze w towarzystwie ulubionych piesków monarchini - corgi. Wszelkie pomiary dokonywane były optycznie, bez jakiegokolwiek kontaktu cielesnego, z zachowaniem pełnego profesjonalizmu.
Ujawnienie tych intymnych szczegółów nie spodobało się w kręgach pałacowych. Za karę słynny salon utracił prawo do firmowania swych usług królewskim herbem, z którego korzystał od prawie 60 lat. Jest to wyjątkowy rodzaj reklamy, na który zasługują współpracujące z rodziną królewską sklepy pod warunkiem, że ich personel potrafi zachować dyskrecję. Rigby & Peller zakupiony został w 2011 roku przez sieć belgijskich sklepów z bielizną. June Kenton pozostała wówczas w zarządzie. Regularnie odwiedzała Pałac Buckingham, ciesząc się wciąż zaufaniem brytyjskiej królowej.
Do momentu wydania książki.
Wspomina w niej także o pracy z tragicznie zmarłą księżną Dianą, która jej zdaniem chętnie przyjmowała w prezencie plakaty z kobietami promujący bieliznę.
June Kenton sprzedała salon bieliźniarski za 28 milionów funtów. Gdy zaczynała pracę w branży, wraz z mężem zainwestowali w niego zaledwie 20 tysięcy funtów.
(j.)