"Stany Zjednoczone starannie rozważą propozycję Rosji złożoną Syrii w sprawie objęcia syryjskiej broni chemicznej kontrolą międzynarodową, ale są "mocno sceptyczne" w sprawie tej oferty" - poinformowała rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Harf. Wyraziła obawę, że w propozycji Moskwy może chodzić o grę na zwłokę.
Będziemy musieli poważnie przyjrzeć się oświadczeniu Rosji, tak by zrozumieć, co dokładnie Rosjanie proponują. Jest oczywiste, że jesteśmy mocno sceptyczni - powiedziała rzeczniczka.
Harf przypomniała, że w przeszłości Syria konsekwentnie odmawiała zniszczenia swojego arsenału chemicznego.
Departament Stanu poinformował też, że szef dyplomacji USA John Kerry rozmawiał w poniedziałek telefonicznie ze swym rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Ławrowem na temat syryjskiej broni chemicznej.
Tymczasem także w poniedziałek, komentarza w sprawie Syrii udzieliła doradczyni prezydenta USA Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego. Oświadczyła, że ewentualna zbrojna operacja Stanów Zjednoczonych przeciwko Syrii "nie byłaby kolejną wojną".
Podkreśliła, że USA i ich sojusznicy wyczerpali już wszelkie inne sposoby na powstrzymanie władz w Damaszku od używania broni chemicznej. Nie możemy pozwolić na to, by terroryści chcący siać zniszczenie, nuklearna Korea Północna lub aspirujący do tego statusu Iran choćby na chwilę uwierzyły, że uciekamy od spełniania długoterminowych ostrzeżeń - powiedziała Rice na spotkaniu w siedzibie waszyngtońskiego think tanku New America Foundation.
Jeśli dojdzie do ograniczonej interwencji wojskowej w Syrii, rozważanej obecnie przez Kongres, władze USA zamierzają powtórnie zabiegać o zwołanie w Genewie międzynarodowej konferencji poświęconej syryjskiej wojnie domowej - poinformowała.
Rice oceniła też, że użycie broni chemicznej przez reżim syryjski przeciwko własnemu narodowi zwiększa zagrożenie dla innych państw regionu, m.in. Izraela, który jest najważniejszym sojusznikiem USA na Bliskim Wschodzie.
Przypomnijmy, że Rosja złożyła w poniedziałek Syrii ofertę w sprawie kontroli nad bronią chemiczną.
Wzywamy władze Syrii, by nie tylko zgodziły się na ustanowienie międzynarodowej kontroli nad miejscami przechowywania broni chemicznej i by broń chemiczna została następnie zniszczona, ale także do tego, by przyłączyły się w pełni do Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej - oświadczył Ławrow. Wyraził nadzieję, że odpowiedź Syrii na tę propozycję pozwoliłaby uniknąć zbrojnego ataku na Syrię, rozważanego przez Stany Zjednoczone.
Krótko potem goszczący w Moskwie szef MSZ Syrii Walid el-Mualim powiedział, że jego kraj przyjmuje z zadowoleniem tę propozycję.
Deklaracje szefów dyplomacji Rosji i Syrii nastąpiły kilka godzin po wypowiedzi sekretarza stanu USA Johna Kerry'ego w sprawie Syrii. Kerry powiedział, że prezydent Baszar el-Asad może zapobiec interwencji zbrojnej USA, jeśli przekaże wspólnocie międzynarodowej całą swą broń chemiczną.
Zastrzegł przy tym, że syryjski prezydent nie jest gotów na takie rozwiązanie. Departament Stanu bezzwłocznie zaznaczył, że nie należy interpretować wypowiedzi Kerry'ego jako ultimatum lub oferty negocjacyjnej skierowanej do Asada.