"Przywódcy zgodzili się, by kontynuować pomoc wojskową, gospodarczą i humanitarną dla Ukrainy" - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki odnosząc się do dzisiejszej rozmowy prezydenta USA Joe Bidena z sojusznikami z NATO, Unii Europejskiej i G7. Sam Biden, wychodząc z Air Force One w stanie New Hampshire, twierdząco odpowiedział na pytanie, czy USA wyślą na Ukrainę więcej artylerii.
Psaki nie zdradziła szczegółów dotyczących dalszej pomocy dla Ukrainy. Stwierdziła, że rozmowy dotyczyły m.in. dostarczenia sprzętu, którego USA nie mają w swoim arsenale. Czasami Ukraińcy chcą sprzętu, którego my nie mamy, więc dyskutowaliśmy na ten temat z naszymi partnerami - powiedziała.
Rzeczniczka Białego Domu przyznała też, że Ukraina zwróciła się do USA o uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. Przyznała, że jak dotąd nie ma decyzji w tej sprawie. Zapewniła też, że USA prowadzą rozmowy w sprawie kolejnych pakietów pomocy finansowej i wojskowej dla Ukrainy.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson zapowiedział we wtorek wysłanie broni artyleryjskiej na Ukrainę. To będzie konflikt artyleryjski, oni potrzebują wsparcia w postaci większej ilości artylerii, to jest to, co będziemy im dawać... oprócz wielu innych form wsparcia - mówił w Izbie Gmin. Podobna deklaracja padła z ust kanclerza Niemiec Olafa Scholza. Wraz z partnerami będziemy się starali wesprzeć Ukrainę bronią artyleryjską dalekiego zasięgu - zapewnił.
W trwającej niecałe 90 minut rozmowie z prezydentem Bidenem udział wzięli prezydent Polski Andrzej Duda, premier Kanady Justin Trudeau, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, prezydent Francji Emmanuel Macron, kanclerz Niemiec Olaf Scholz, premier Włoch Mario Draghi, premier Japonii Fumio Kishida, sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg, prezydent Rumunii Klaus Iohannis i premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson.
Padły mocne słowa, że nie wolno dopuścić do tego, by Rosja wygrała tę wojnę. Ta wojna nie może być rosyjskim sukcesem - mówił prezydent Polski Andrzej Duda po wirtualnym spotkanii prezydenta USA Joe Bidena z przywódcami państw NATO i Unii Europejskiej. Jeżeli Rosja będzie miała sukces, odniesie zwycięstwo, będzie atakowała dalej, nie zaspokoi się tym, co zdobyła na Ukrainie. Nie zaspokoi swoich imperialnych ambicji w ten sposób. Będzie atakowała prawdopodobnie kolejne kraje. Społeczność międzynarodowa zgodzić się na to nie może - podkreślał.