Stany Zjednoczone nałożyły w piątek kolejne sankcje na Iran z związku ze środowym atakiem rakietowym irańskich sił na dwie bazy wojskowe pod Bagdadem. Poinformowali o tym w Białym Domu sekretarz stanu USA Mike Pompeo oraz minister skarbu Steven Mnuchin.
Restrykcjami objęte zostały m.in. irańska produkcja odzieżowa, górnictwo i kilka innych branż gospodarczych tego kraju.
Sankcje nałożone zostały także na ośmiu wysokich rangą urzędników państwowych Iranu, powiązanych z atakami na bazy Ain Al-Asad oraz Irbil.
Donald Trump już wcześniej zapowiadał, że "Stany Zjednoczone nałożą na irański reżim druzgocące sankcje gospodarcze".
W nocy z wtorku na środę amerykańska baza lotnicza Al Asad w pobliżu miasta Hit w środkowym Iraku i lotnisko wojskowe w Irbilu w irackim Kurdystanie zostały ostrzelane pociskami wystrzelonymi z terytorium Iranu. Na obie bazy spadło ponad tuzin pocisków.
W ostrzale nikt nie zginął, a władze wojskowe krajów zaangażowanych w działania koalicji zapewniają, że ani amerykańskim, ani sojuszniczym żołnierzom nic nie zagraża.
Według władz w Teheranie, ostrzał baz był częścią odwetu za zabicie przez wojska USA w ubiegłym tygodniu w Bagdadzie irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, dowódcy elitarnej jednostki wojskowej Al-Kuds.
Amerykańska baza lotnicza Al Asad jest wykorzystywana przez wojska USA w ramach międzynarodowej koalicji walczącej z Państwem Islamskim.
Liczba polskich żołnierzy i pracowników w tej bazie nie przekracza 100, natomiast w Irbilu przebywa kilku polskich żołnierzy i pracowników.
Stan liczbowy kontyngentu USA w Iraku wynosi natomiast pięć tysięcy żołnierzy.