Nowy rząd PiS nie może zmienić decyzji Ewy Kopacz w sprawie uchodźców – twierdzą urzędnicy w Komisji Europejskiej, z którymi rozmawiała dziennikarka RMF FM. Pierwszą najbardziej kontrowersyjną sprawą w relacjach Bruksela - nowy polski rząd będzie z pewnością migracja. Rząd Kopacz zgodził się, żeby Polska przyjęła około 7 tys. uchodźców ze 160 tys., których trzeba było rozdzielić z obozów we Włoszech i w Grecji.
Decyzji nie da się zmienić, albo będzie was to drogo kosztować – ostrzega w rozmowie z dziennikarką RMF FM jeden z urzędników w Brukseli. Jego zdaniem decyzji w sprawie podziału uchodźców nie da się już zmienić, bo stała się ona unijnym prawem. A to oznacza, że nawet opóźnianie, czy próba niewykonania tej decyzji może się spotkać z karą ze strony Brukseli. Komisja Europejska może pozwać Polskę do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w związku z nieprzestrzeganiem prawa UE.
Bruksela oczekuje więc, że nowy rząd zacznie organizować przyjazd do Polski pierwszych uchodźców. I szybko przedstawi listę ośrodków, które będą przyjmować azylantów.
Nowy rząd może budować koalicję przeciwko kolejnym decyzjom w sprawie uchodźców. Bruksela z końcem roku zamierza przedstawić nowe propozycje legislacyjne w sprawie stałego mechanizmu rozdzielania uchodźców i europejskiej straży granicznej. Komisja Europejska obawia się, że nowy polski rząd zacznie budować w Europie Środkowej koalicję przeciwko tym właśnie decyzjom.
Za niecałe trzy tygodnie na Malcie odbędzie się szczyt poświęcony migracji. To może być pierwszy test w tej sprawie – jeżeli oczywiście do tego czasu powstanie rząd.
(mpw)