Kodeks Schengen zostanie zmieniony - mówią dyplomaci naszej korespondentce w Brukseli Katarzynie Szymańskiej-Borginon. To ustalenia trwającego właśnie spotkania szefów MSW państw Unii. Chodzi o wypełnienie żądania Francji - Paryż chce wzmocnienia granic zewnętrznych, by można było łatwiej wyłapać wracających z Syrii dżihadystów.
Takie ustalenia oznaczają, że wszyscy Polacy wracający z krajów spoza Unii, np. z Egiptu czy Stanów Zjednoczonych, będą systematycznie kontrolowani, podobnie jak inni obywatele Unii Europejskiej i spoza niej. Straż Graniczna będzie więc musiała wpisywać nazwisko każdej osoby (bez względu na to czy jest ona obywatelem UE czy nie) wjeżdżającej do Unii z kraju nienależącego do UE do tej bazy informatycznej SIS, by sprawdzić, czy nie jest poszukiwana w związku z działalnością terrorystyczną.
Straż Graniczna w bazie SIS ma informacje o osobach podejrzanych o terroryzm (np. nazwiska tych, którzy wyjechali do Syrii by walczyć w szeregach państwa islamskiego) oraz informacje, co należy z nią zrobić (np. aresztować). Bazy danych mają być zaktualizowane i unowocześniane.
Te zmiany mogą jednak oznaczać w pierwszym momencie wydłużenie kolejek na lotniskach czy na polskiej wschodniej granicy oraz dodatkowe koszty i konieczność delegowania dodatkowych funkcjonariuszy.
Na zewnętrznych granicach Unii mają być z kolei prowadzone systematyczne i drobiazgowe kontrole. A w newralgiczne punkty mają być wysłane unijne jednostki szybkiej interwencji na granicy oraz policja. Tak wynika z projektu dokumentu, do którego dotarła nasza korespondentka, a który mają przyjąć dzisiaj ministrowie spraw wewnętrznych i sprawiedliwości UE zebrani na apel Francji po ataku terrorystycznym w Paryżu.
Kraje Unii zobowiązują się też do systematycznej kontroli uchodźców w tym do pobierania odcisków palców i sprawdzania uchodźców pod względem bezpieczeństwa.
(abs)