Czołgi T-72B3 są produkowane przez koncern Uralwagonzawod. W związku z tym, że jest to jedna z nowszych rosyjskich maszyn, Ukraińcy nie mają dużego doświadczenia w jej naprawie. Pewien ukraiński czołgista postanowił obejść problemy w kreatywny sposób...
W trakcie trwającej blisko 20 miesięcy pełnoskalowej wojny siły ukraińskie zdobyły ok. 200 czołgów T-72B3. Jest to jedna z nowszych rosyjskich maszyn, które są produkowane w Niżnym Tagile przez koncern Uralwagonzawod. W związku z tym, Ukraińcy nie mają dużego doświadczenia w jej naprawie.
Bohaterem historii jest jeden z ukraińskich czołgistów o pseudonimie "Kochevnik". Służy on w 54 Brygadzie Zmechanizowanej, która walczy w okolicach Kramatorska we wschodniej Ukrainie i obsługuje głównie sprzęt radzieckiego pochodzenia, w tym czołgi T-64 i wozy bojowe BMP. Na wyposażeniu brygady są również zdobyczne rosyjskie czołgi T-72B3.
Kiedy więc "Kochevnik" miał problem z jednym ze zdobytych na Rosjanach czołgiem, zadzwonił z prośbą o pomoc do Uralwagonzawod. W mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym widać żołnierza rozmawiającego z Rosjanami.
"Kochevnik" głównie "trollował" Rosjan. Niemniej, jego skargi dotyczące 45-tonowego, trzyosobowego czołgu były prawdziwe - ze zbiornika wyciekał olej, kompresory nie działały, a elektryczny mechanizm obrotu wieży ciągle szwankował, co zmuszało załogę do korzystania z awaryjnego mechanizmu korbowego jak w starych czołgach T-34.
Rosjanin podający się za Aleksandra Anatolewicza był wyraźnie nieświadomy, że "Kochevnik" jest ukraińskim żołnierzem. Sztuczka się udała, bowiem Rosjanin obiecał, że zgłosi problemy do biura projektowego w Niżnym Tagile, a także skontaktuje się z producentem silników w Czelabińsku. Ukraińca poproszono również o wysłanie listy usterek za pomocą komunikatora WhatsApp.
"Kochevnik" w końcu się ujawnił, dodając, że jego armia zdobyła awaryjny czołg w pobliżu miasta Izium w obwodzie charkowskim pod koniec ubiegłego roku. Śmiejąc się, zakończył rozmowę z pomocą techniczną Uralwagonzawod.