Przywódcy samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej stawiają ultimatum oddziałom ukraińskiej armii walczącym w rejonie Debalcewa. Żądają, by natychmiast złożyły broń. Twierdzą, że okrążyli tam co najmniej 8 tysięcy żołnierzy. Na pozycje obrońców spada teraz grad pocisków artyleryjskich. Separatyści twierdzą też, że siły rządowe ostrzelały Donieck zabijając 7 cywilów.
Jeżeli złożycie broń ocalicie życie i wrócicie do domu - apelował w rosyjskiej telewizji lider donieckich separatystów Aleksandr Zacharczenko po zajęciu Uglegorska - strategicznie ważnego miasteczka w pobliżu Debalcewa.
Zwracam się do żołnierzy ukraińskich: moja propozycja jest taka: złóżcie broń i odejdzie. Macie szanse uratować życie, poddawajcie się, a ja obiecuję, że cali wrócicie do domu - mówił Zacharczenko.
Ukraiński sztab operacji antyterrorystycznej zapewnia, że żadnego kotła nie ma, a żołnierze nie zostali okrążeni przez separatystów.
Zajmowany przez siły rządowe tzw. przyczółek debalcewski ma strategiczne znaczenie: rozdziela siły separatystów walczące w obwodach donieckim i ługańskim.
Według prorosyjskich separatystów w ostrzale ośrodka kultury i trolejbusu w Doniecku zginęło co najmniej siedem osób.
Pięć ofiar śmiertelnych pociągnął za sobą atak na ośrodek, a co najmniej dwie kolejne osoby zginęły, gdy pocisk artyleryjski trafił w trolejbus, oddalony od miejsca pierwszego ostrzału o 1 km - oświadczyli wspierani przez Rosję rebelianci na stronie internetowej donieckiego ratusza.
Według władz w Kijowie, siedmioro cywilów zginęło, gdy prorosyjscy bojownicy ostrzelali dzielnicę mieszkalną, gdzie ludzie ustawili się w kolejce po pomoc humanitarną.
Siedmioro cywilów zostało także zabitych w ostrzale Debalcewa - podał naczelnik lokalnej milicji Wiaczesław Abroskin.
Od stycznia nasiliły się walki na kontrolowanym przez separatystów wschodzie Ukrainy. W ubiegłym tygodniu szef samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej zapowiedział ofensywę na Mariupol, strategiczne miasto w obwodzie donieckim przy granicy z Rosją. Dzień później, 24 stycznia, w ostrzale miasta zginęło 30 osób, a ok. 100 zostało rannych.
Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka poinformowało w ubiegłym tygodniu, że od kwietnia 2014 roku w konflikcie zginęło ponad 5 tysięcy ludzi, jednak realne dane mogą być znacznie wyższe. Podobną liczbę zabitych podaje OBWE.
(pj)