Tuż przed północą w środę rozpoczęły się w Kijowie wyłączenia prądu, donosi Ukrinform. Ze względu na liczne ataki na obiekty infrastruktury energetycznej Ukrainy w Kijowie od czwartku obowiązuje tryb oszczędzania energii elektrycznej. Oznacza to m.in., że sklepy mają zrezygnować z oświetlania swoich witryn, trolejbusy zostały zastąpione autobusami, a ulice są słabiej oświetlone. Wdrażane będą również przerwy w dostawach prądu. Władze miasta proszą mieszkańców o wyrozumiałość.
Przerwa w dostawie prądu potrwa do 4 godzin dziennie dla każdego klienta, informuje Ukrenergo, nie wyklucza jednak, że czterogodzinne przerwy mogą pojawiać się częściej, np. dwa razy podczas dnia, od 8 do 12-tej i od 20-tej do północy.
Władze Kijowa apelują do mieszkańców o oszczędzanie energii elektrycznej - włączania po kolei urządzeń energochłonnych, jak największego ograniczenia zużycia energii elektrycznej w godzinach od 17:00 do 23:00. Firmy proszone są o ograniczenie oświetlenia zewnętrznego biur, restauracji i centrów handlowych.
W czwartek w ramach oszczędności na 21 z 38 tras trolejbusowych w Kijowie wyjadą autobusy. Jak informuje Ukrinform tego dnia nastąpi tymczasowe ograniczenie dostaw energii elektrycznej na terenie całej Ukrainy.
Dzisiaj startuje sezon grzewczy - pierwotnie, ze względu na wojnę, miał się zacząć później, ale został przyspieszony, bo kijowianie są zmuszeni ogrzewać swoje mieszkania grzejnikami elektrycznymi i tym samym zwiększają zużycie energii elektrycznej.
Elewacje muzeów, teatrów i galerii sztuki oraz uczelni wyższych nie są podświetlane już od ubiegłego tygodnia.
Mocno ograniczono też oświetlenie na kijowskich ulicach, co przekłada się na większą liczbę urazów wśród mieszkańców. Doświadczyła tego 55-letnia Nina, która stara się wracać z pracy wcześniej, odkąd we wtorek przewróciła się i nabawiła niegroźnego urazu nogi.
Niestety miałam rozładowaną komórkę i nie mogłam odświetlić sobie drogi - powiedziała w rozmowie z PAP - Wracałam akurat z pracy, weszłam jeszcze do sklepu i po wyjściu z niego nie zauważyłam krawędzi, no i przewróciłam się. Na wszelki wypadek udałam się na pogotowie. Od lekarza się dowiedziałam, że podobnych przypadków jest teraz dużo. Na szczęście z nogą nic poważniejszego mi się nie stało, ale przez jakiś czas będzie nie do końca sprawna. Staram się teraz pilnować i nie wychodzę na dwór bez naładowanego telefonu.