Specjalne oddziały milicji Berkut wkroczyły w nocy do miasteczka namiotowego zwolenników podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE na Majdanie Niepodległości w Kijowie. Około 5 rano milicja zrezygnowała z dalszego natarcia na Majdan. W tej chwili twarzą w twarz stoją naprzeciwko siebie demonstranci broniący placu i milicjanci, którzy wcześniej zlikwidowali wszystkie barykady otaczające Majdan. Wiadomo, że są ranni i zatrzymani, ale nie ma jasnych informacji w tej sprawie.

REKLAMA

O poranku widać, że milicja zdobyła nie tylko barykady, ale wyparła też protestujących z dużej części zajętego terytorium. W tej chwili protestujący nadal stoją naprzeciw kordonów milicji na ulicy Instytuckiej i przed domem związków zawodowych, gdzie mieści się sztab protestu.

Milicja atakuje także ze strony Placu Michajłowskiego - donosi specjalny wysłannik RMF FM na Ukrainę.

Namioty na Majdanie stoją, a ze sceny cały czas padają dramatyczne wezwania do obrony i słychać pieśni patriotyczne. Zmówiono także modlitwę "Ojcze nasz".

Milicja nie przepuszcza mieszkańców Kijowa na Majdan, a deputowani utworzyli żywy łańcuch przed milicją, by nie dopuścić do szturmu. Milicja przekonuje, że nie chce atakować Majdanu, a jedynie odblokować okoliczne ulice.

/ PAP/EPA/STR /
/ PAP/EPA/STR /
/ PAP/EPA/STR /
/ ANATOLY MALTSEV (EPA/PAP) /
/ SERGEY DOLZHENKO (EPA/PAP) /
/ ANATOLY MALTSEV (EPA/PAP) /
/ ANATOLY MALTSEV (EPA/PAP) /
/ Przemysław Marzec, RMF FM /
/ ANATOLY MALTSEV (EPA/PAP) /
/ ANATOLY MALTSEV (EPA/PAP) /

Na Majdanie jest około 15 tysięcy ludzi. Na plac docierają coraz to nowi przeciwnicy władz. Dowożeni są tutaj samochodami, których kierowcy rozsyłają numery swych telefonów za pośrednictwem sieci społecznościowych.

Media informują, że jadące do centrum Kijowa samochody są zatrzymywane przez drogówkę. Milicja wyjaśnia, że jej działania służą wyłącznie oczyszczeniu ważnych szlaków komunikacyjnych stolicy z zajmujących je ludzi.

Ze sceny wciąż płyną nawoływania do przyłączenia się do protestów.

Akcja trwała prawie cztery godziny

Próby przejęcia kontroli nad Majdanem trwały prawie cztery godziny. Wyposażeni w kaski, pałki i tarcze milicjanci natarli na ten główny plac ukraińskiej stolicy w czasie, gdy na Ukrainie składa wizytę szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz zastępczyni sekretarza stanu USA ds. Europy i Eurazji Victoria Nuland. Milicja nie używała pałek, lecz wypierała ludzi krok po kroku, naciskając na nich tarczami. Co najmniej kilkanaście osób zostało poszkodowanych.

Specjalne oddziały milicji rozpoczęły forsowanie barykady prowadzącej na Majdan od strony budynków rządowych ok. godziny 1 w nocy. Docierały na plac od południa, od ulicy Instytuckiej. Próbowali zniszczyć stojącą tam barykadę. Po jej drugiej stronie znajdowali się ludzie z obozowiska przeciwników władz. "Ten protest jest pokojowy!", "Milicja z narodem!" - krzyczeli, śpiewając hymn Ukrainy.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Następnie milicja zablokowała wszystkie dojścia do Majdanu, po czym wkroczyła do miasteczka namiotowego zwolenników podpisania umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z UE. Ze sceny na Majdanie płynęły wówczas śpiewy duchownych. Milicja i służby komunalne rozbierały blokujące to miejsce barykady. Ludzie stali naprzeciwko kordonów milicyjnych i krzyczeli "Razem i do końca!".

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Później okazało się, że choć milicja zdobyła najdalsze barykady Majdanu, to do obozowiska protestujących nie wkroczyła i nie podeszła do ludzi, którzy znajdowali się w centrum placu, przy głównej scenie protestów antyrządowych. Na wieść o koncentracji sił milicyjnych oraz ich natarciu na barykady, zaczęło się schodzić na plac coraz więcej osób.

Wszyscy idźcie na Majdan! - nawoływał ze sceny jeden z liderów ukraińskiej opozycji i znany bokser Witalij Kliczko, podczas gdy ok. tysiąca ubranych w kaski milicjantów napierało na to miejsce od południowej części placu.

Jestem pewien, że się obronimy! Jest nas 46 milionów obywateli, którzy chcą żyć w normalnym kraju. Zaraz będzie nas na Majdanie więcej. Zwracam się do Berkuta: nie łamcie prawa! - wołał Kliczko. Jestem pewien, że teraz już musimy domagać się ustąpienia prezydenta - powiedział polityk wzywając protestujących do zachowania spokoju.

Jaceniuk: będą nas miliony

Nie przebaczymy. Jutro będą tu miliony i ten reżim upadnie - mówił nad ranem do zgromadzonych na Majdanie jeden z przywódców opozycji ukraińskiej Arsenij Jaceniuk. Dodał, że prezydent Janukowycz "napluł w twarz Ameryce i 28 krajom UE".

Oni mają tysiące milicjantów, żołnierzy i funkcjonariuszy Berkutu, ale wytrzymaliśmy, teraz nasza taktyka to obronić Majdan, a potem partyzanckie działania - deklarował Jaceniuk.

Władze nie muszą działać pod przykryciem nocy, by rozpocząć dialog ze społeczeństwem z pomocą milicji - oświadczyła z kolei przebywająca w Kijowie szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Wciąż jestem dziś w Kijowie. Byłam na Majdanie (we wtorek) wieczorem i poraziło mnie zdecydowanie Ukraińców, opowiadających się za europejską perspektywą Ukrainy. Teraz, kilka godzin po tym, ze smutkiem obserwuję jak milicja stosuje siłę, by usunąć pokojowo nastawionych ludzi z centrum Kijowa. Władza nie musiała działać pod przykryciem nocy, by rozpocząć dialog ze społeczeństwem z pomocą milicji. Dialog z siłami politycznymi i społeczeństwem, oraz korzystanie z argumentów zawsze jest lepsze od argumentów siły - głosi oświadczenie Ashton, przekazane przez przedstawicieli UE na Ukrainie.

Jak dowiedziała się korespondentka RMF FM, w przygotowywanej przez Parlament Europejski rezolucji na temat sytuacji na Ukrainie po raz pierwszy mowa jest o sankcjach. To może być straszak na prezydenta Wiktora Janukowycza, jeżeli by to były na przykład sankcje wizowe. Pojawiają się głosy, że Unia powinna podjąć się mediacji między władzami a opozycją. Przebywająca w Kijowie szefowa unijnej dyplomacji będzie jeszcze dzisiaj apelować o dialog i przestrzegać władze przed użyciem siły.

USA wyrażają "niesmak" z powodu wydarzeń na Ukrainie

Rząd USA wyraża "niesmak" z powodu interwencji milicji na Majdanie Niepodległości w Kijowie - oświadczył amerykański sekretarz stanu John Kerry.

Stany Zjednoczone wyrażają niesmak z powodu decyzji władz ukraińskich aby odpowiedzieć na pokojową demonstrację na Majdanie w Kijowie specjalnymi oddziałami policji, buldożerami i pałkami, a nie poszanowaniem demokratycznych praw i ludzkiej godności - powiedział Kerry.

Ta reakcja nie jest ani do przyjęcia, ani dobra dla demokracji - dodał szef amerykańskiej dyplomacji. Kerry wezwał władze ukraińskie do wykazania powściągliwości.

(mpw)