"Spodziewamy się kolejnej fali uchodźców, kiedy wojska agresora ponownie uderzą na wschód" - mówi w rozmowie z naszym specjalnym wysłannikiem na Ukrainę Mateuszem Chłystunem koordynatorka jednego z centrów pomocy humanitarnej we Lwowie. Choć dzienny napływ uciekających przed wojną jest w mieście nieco mniejszy niż jeszcze przed dwoma tygodniami, potrzeby pomocowe nadal są ogromne.

REKLAMA

Cho sytuacja pozornie jest spokojniejsza - kadego dnia do centrum pomocy humanit. we Lwowie codziennie przychodzi okoo setki osb. Potrzeby nadal s ogromne, tym bardziej, e zachodnia Ukraina szykuje si na kolejn fal uchodcw ze wschodu. (1/2) @RMF24pl pic.twitter.com/nKDB8n5WIu

MateuszChlystunApril 6, 2022

Ałła, którą dziennikarz RMF FM Mateusz Chłystun spotykał przy kartonach z odzieżą w jednym z ośrodków dla uchodźców wojennych we Lwowie, uciekła z Charkowa z dwójką dzieci, zabierając ze sobą tylko to co zmieściło się w małym plecaku.

"Przyjechaliśmy w zimowych rzeczach, nie mamy się w co przebrać. Chodzimy, szukamy. Mamy małe dzieci - 7 i 13-letnie" - mówi i wspomina ostatni moment przed ewakuacją: "To było okropne, bombardowali nas, latały samoloty. Z dziećmi całą dobę siedzieliśmy w piwnicy. To naprawdę straszne. Z takiego pięknego, rozwijającego się miasta zrobili ruiny".

Ałła nie traci nadziei, że kiedyś wróci do swojego domu. Jak mówi, "nadzieja umiera ostatnia".

"Chcemy do domu, mamy tam mieszkanie, dzieci uczyły się w liceum Karazina, na które też spadły bomby, ale i tak chcemy do domu. Czekamy na to i wierzymy, że wrócimy" - powiedziała.

Ałła nie jest jedyną, która dotarła do Lwowa ze wschodniej Ukrainy.

W obliczu ryzyka kolejnych rosyjskich ataków na obwody doniecki i ługański, władze sąsiednich rejonów spodziewają się nawet 2 milionów uciekinierów z terenów zagrożonych walkami i okupacją. Na przyjęcie części z nich szykują się także władze obwodów na zachodniej Ukrainie.

Brakuje ywn. z d. term. przydat., mat. med. ktre jad std na front, wiosennej odziey czy r. higieny. Codziennie pomoc rozdziela tu ok 20 wolontariuszy. Dzi spotkaem tu dwie matki z dziemi z Charkowa. Mamy nadzieje, ze wkrtce wrcimy do domu usyszaem. 2/2 @RMF24pl pic.twitter.com/rFxCIo2Ygj

MateuszChlystunApril 6, 2022

"Teraz we Lwowie jest już dobrze. Niestety, tam zostali nasi sąsiedzi - starsi ludzie, którzy nie chcą wyjeżdżać. Jesteśmy z nimi w kontakcie. Dziś tam u nas w bloku był pożar na szóstym piętrze, po uderzeniu pocisku. Nie wiem, czy będzie dokąd wracać" - usłyszał Mateusz Chłystun od Anny, która dotarła do Lwowa z dwiema córkami. W trakcie ich rozmowy dziewczynki przebierają w kartonach z pluszowymi zabawkami, szukając bohaterów swoich ulubionych bajek.