"Trener jeszcze nie mówił, kto zagra w bramce przeciwko Czechom we Wrocławiu. Na razie nie myślę o tym, co będzie w sobotę" - powiedział po dzisiejszym treningu golkiper piłkarskiej reprezentacji Polski Przemysław Tytoń. "W sobotę oni i my zagramy o wszystko. Różnie ten mecz może się potoczyć, ale skupiamy się na sobie. Musimy grać ofensywnie, bo jeden punkt nic nam nie daje" - podkreślił.
Tytoń przyznał, że w spotkaniu z podopiecznymi Dicka Advocaata grało mu się bardzo dobrze. Dla bramkarza jest ważne, aby "wszedł" w mecz od początku, a nie w roli rezerwowego, który nagle musi się skoncentrować. Wczoraj znacznie łatwiej było mi się przygotować do występu - wyjaśnił 25-latek.
Bramkarz stwierdził, że ma świadomość tego, iż po udanych występach w reprezentacji kibice okazują mu więcej uwagi. Jak jednak dodał, wszyscy piłkarze kadry są ważni i zasługują na podobne traktowanie. Na pewno zainteresowanie kibiców moją osobą jest ostatnio większe, ale ja studzę te emocje. To, co się teraz dzieje, nie ma na mnie większego wpływu. Wcześniej też czułem się ważnym zawodnikiem reprezentacji. Chciałbym, aby postrzegano w ten sposób każdego z 23 piłkarzy naszej drużyny. Już wcześniej podkreślałem, że wszyscy mogą być potrzebni. W jedenastu nie wygramy turnieju - zaznaczył.