Blisko 8 tysięcy ludzi zostało ewakuowanych z powodu powodzi w obwodzie orenburskim w Rosji. Topniejący śnieg sprawił, że poziom rzeki Ural niebezpiecznie się podniósł aż o 10 metrów. W samym mieście Orenburg zalanych zostało ponad 3000 domów. W sąsiednim Kazachstanie ewakuowanych zostało ponad 96 tysięcy osób.
W wyniku największej od dziesięcioleci powodzi w obwodzie orenburskim zginęło już pięć osób - podała rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia.
Gubernator obwodu orenburskiego w Rosji, położonego przy granicy z Kazachstanem, już wczoraj wezwał mieszkańców miasta Orenburg do ewakuacji w związku z powodzią.
"Poziom wody w rzece Ural w Orenburgu przekroczył niebezpieczny poziom. Apeluję o czujność i szybką ewakuację" - napisał na Telegramie.
Kilka godzin wcześniej mer Orenburga Siergiej Sałmin ostrzegał, że jeśli poziom wody przekroczy 930 cm, zalane mogą zostać kolejne części miasta. Jak podkreślił, w pierwszej kolejności miejsce zamieszkania powinny opuścić dzieci, osoby starsze i niepełnosprawne. W końcu ewakuacja została zarządzona i swoje domu opuściło 7700 osób.
Łącznie w Rosji i sąsiednim Kazachstanie nakazano dotychczas ewakuację ponad 100 tys. osób w związku z najpoważniejszymi powodziami od co najmniej 70 lat, spowodowanymi topnieniem śniegu.
Dziś spodziewany jest szczyt fali powodziowej.
Flooding has reached Orenburg, Russia: emergency evacuations are underway in the cityLocal residents complain that the situation could have been prevented by filling the dam with sand, but the Emergencies Ministry officials did not act. pic.twitter.com/5KdJV9ET1V
nexta_tvApril 8, 2024
W Kurganie nad Tobołem przy pomocy syren alarmowych nakazano mieszkańcom natychmiastowe opuszczenie domów. Alarm ogłoszono również w Tiumeniu nad rzeką Turą w zachodniej Syberii, regionie obfitującym w złoża ropy.
Rosyjska telewizja Nastojaszczeje Wriemia informuje o pięciu ofiarach śmiertelnych powodzi. Jak podkreślono, rosyjski dyktator Władimir Putin wciąż nie odniósł się do sytuacji w obwodzie orenburskim, a rzecznik głowy państwa Dmitrij Pieskow oznajmił jedynie, że "to nie czas, by oceniać" działania instytucji państwa w obliczu kataklizmu.
Sądzę, że władze chcą ukryć skalę katastrofy. Jak gdyby nie rozumieli, że w ten sposób ludzie będą jeszcze gorzej przygotowani na tę sytuację, gdy woda zaleje nas już po sam dach - przyznał mieszkaniec miejscowości Siewiero-Lubinski w obwodzie omskim, również dotkniętym powodzią.
5 kwietnia w rosyjskim Orsku pękła tama na rzece Ural - trzeciej co do wielkości w Europie. Rozległe obszary zostały zalane. Według władz lokalnych Orsk ma już apogeum fali powodziowej za sobą, ale podniósł się poziom wody w położonym bardziej na zachód Orenburgu, liczącym 550 tys. mieszkańców.
Wcześniej we wtorek agencja Reutera informowała za źródłami rosyjskimi, że część Orenburga może zostać zalana w ciągu najbliższej doby.
Rzeka Ural, której źródła leżą w górach o tej samej nazwie, wystąpiła z brzegów na całej długości 2400 km. Poziom wody nadal się podnosi.